Motywem głównym tegorocznej edycji międzynarodowego festiwalu designu Łódź Design (15-31.10.2009) była DROGA – podróż przez przeszłość, dzień obecny, ku przyszłości. Kuratorzy wystaw postawili przed odbiorcami pytania o źródła inspiracji i ścieżki kreacji? O to, gdzie przebiega granica między dizajnem a sztuką? Czy w ogóle przebiega? Może dizajn jest sztuką? Czy dizajn może szokować? Czego może nauczyć?

Część odpowiedzi można było znaleźć na wystawie Upstream//Design Tales zorganizowanej przez Agnieszkę Jacobson-Cielecką. Kuratorka zaprezentowała wybór przedmiotów, które wymykają się tradycyjnym definicjom wzornictwa przemysłowego. Przedmioty osobliwe, produkowane najczęściej w bardzo krótkich seriach. Według jakiego klucza Jacobson-Cielecka dobrała projektantów? To osoby, których DROGA prowadzi pod prąd masowej unifikacji. Często odwołują się do skojarzeń i kalek kulturowych. Zmuszają do postawienia pytań o granicę między przedmiotem dekoracyjnym a użytkowym, seryjnym a unikatowym. Ich projekty wciągają w dialog, w swoją własną opowieść.
Wśród projektantów zaproszonych do udziału w Upstream//Design Tales nie zabrakło także dizajnerów, którzy odwołują się do tradycyjnego rękodzieła i naturalnych zasobów. Przykładem może być estońska projektantka Monika Järg, która zaprezentowała dywan z drewna: Dywany są popularnym elementem wystroju wnętrz w chłodnym estońskim klimacie. Najczęściej spotyka się te wełniane, pętelkowe czy filcowe, prawie zawsze zdobione. Lubię łamać zasady, pokazywać rzeczy proste w dziwnych sytuacjach, lub robić rzeczy oczywiste w całkowicie inny sposób. Co złego jest w dywanie z drewna? Drewno to tradycyjny budulec w Estonii, stosowany zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Podłogi są w większości drewniane. Zapragnęłam zatem połączyć obydwa materiały. Ale co ze zdobieniami? Kilka lat temu podziwiałam szydełkowe arcydzieło wykonane w południowej części Estonii. Stamtąd zaczerpnęłam wzór zdobienia (dla PODŁOGI), bardzo go powiększyłam i zmieniłam technikę oraz kolory.
Fot. www.tekstiilruumis.ee
Innym projektem, który w zabawny sposób nawiązuje do tradycyjnego rękodzieła, były lampki grupy Pudelskern. Austriackie trio wykorzystało technikę robienia na drutach, tworząc nietypowe, wełniane abażury. Światło żarówki przebija się przez wiele warstw wełnianej nici. Struktura splotu sprawia, że prześwitujące światło jest miękkie i spokojnie rozlewa się po wnętrzu. Choć pomysł wydaje się być banalnie prosty, uzyskany kształt jest bardzo złożony.
Fot. www.pudelskern.at

Trzy wystawy zorganizowane w cyklu pt. "Co to jest etnodizajn?" potrwają do 22 listopada 2009 r. Zapraszamy!

WYSTAWA GŁÓWNA "Co to jest etnodizajn?" w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Fot. Andrzej Majewski

WYSTAWA GŁÓWNA "Co to jest etnodizajn?" w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Fot. Andrzej Majewski

WYSTAWA GŁÓWNA "Co to jest etnodizajn?" w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Fot. Andrzej Majewski


Fot. Kalbar


Motyw ludowej wycinanki nawiązujący poprzez kolorystykę oraz kwiatowy ornament do polskiej i ukraińskiej sztuki ludowej, będzie symbolem mistrzostw Europy w piłce nożnej, Euro 2010. Logo tworzą trzy kwiaty – środkowy przypomina piłkę nożną, dwa pozostałe – utrzymane w barwach narodowych – symbolizują flagę Polski i Ukrainy.


Praktycznie wszystkie dzieci lubią się huśtać i bujać na koniach na biegunach, ale też bawić się miniaturkami huśtawek lub zabawkami, które ruszają się dzięki specjalnym mobilnym mechanizmom – sprężynkom, biegunom, kółkom. Ruch, który – jak się okazuje – fascynuje nie tylko dzieci, znalazł współcześnie odbicie w projekcie włoskiego Centrum Badań Pininfarina.


W Szanghaju, na terenie Wystawy Światowej EXPO 2010, która odbędzie się w dniach od 1 maja do 31 października 2010 r., trwają już prace wykończeniowe przy budowie Pawilonu Polski. Przypomnijmy, że autorami koncepcji jest zespół architektów w składzie: Wojciech Kakowski, Marcin Mostafa oraz Natalia Paszkowska. Znakiem rozpoznawczym ich projektu są skośne płaszczyzny, które mają budzić skojarzenia z misternie składaną papierową kartką oraz zewnętrzna warstwa fasady oparta na wzorze inspirowanym ludową wycinanką. Jak twierdzą projektanci, ażurowe pokrycie budynku nie jest prostym odwzorowaniem folklorystycznej dekoracji, ale przełożeniem dawnych wzorów na współczesny język architektury.




Laureatką tegorocznej edycji konkursu „Meble Plus – Produkt Roku”, skierowanego do projektantów w wieku od 18 do 30 lat, została Katarzyna Bazylczak (ur. 1985).
W formule konkursu znalazły się projekty z zakresu wzornictwa przemysłowego, głównie meble i elementy wyposażenia wnętrz. Uwagę jury zwróciły takie prace Bazylczak, jak np. bujak – bujane siedzisko pierwotnie przeznaczone do przestrzeni plenerowej warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w Dłużewie, które może być używane także jako bujany leżak, oparcie czy też zwykłe siedzisko oraz „wianek” – wazon zaprojektowany dla Muzeum Etnograficznego w Warszawie. „Wianek” to wazon na pojedyncze kwiaty z uchwytem pozwalającym na zawieszenie, inspirowany zbieraniem polnych kwiatów i pleceniem wianków. Wazon nie jest pierwszym projektem, w którym Bazylczak odwołuje się do tego, co rodzime. Innym przykładem może być „Polishtable” – składany w harmonijkę obrus/podkładka na biurko z motywem wycinanki ludowej zaprojektowany z myślą o polskich emigrantach.
Kolejna edycja konkursu przewidziana jest na wrzesień 2010.
Źródło i zdjęcia: www.dobrzemieszkaj.pl


Fotel z wikliny, prj. Paweł Grunert

Fotel z trzciny, proj. Paweł Grunert
Tradycyjne plecionkarstwo rozwinęło się z domowego rękodzieła, które służyło przede wszystkim potrzebom własnego gospodarstwa. Tak słoma, jak i wiklina były surowcami ogólnodostępnymi, tanimi oraz łatwymi w obróbce (wystarczyła znajomość fachu). Z wikliny wyplatano głównie kosze (kosze na ziemniaki, tzw. kosze wysiadówki dla kur, koszyczki na święcone, półkoszki do wozów itp.), natomiast ze słomy tworzono powrósła, słomianki do chleba czy ule.
Zapraszamy do odwiedzenia strony autorskiej projektanta: www.grunert.art.pl
Zdjęcia: www.grunert.art.pl




Fabian Ortiz (Kolumbia) // Daria Wawrzkiewicz (Polska) // Katarzyna Pastuszak (Polska)



Lucie Valkova (Czechy) // Mary Schroers (USA) // Marta Wołyniec (Polska)
Do międzynarodowego konkursu BoConcept na projekt kubka zgłoszono rekordową liczbę ponad trzynastu i pół tysiąca projektów, z których jury wybrało sześć zwycięskich wzorów. Trzy spośród nich to pomysły polskich uczestników konkursu. To, co je charakteryzuje, to fakt, iż autorzy sięgnęli po inspiracje do kultury typu tradycyjnego (łowickie wycinanki) oraz przyrody (pawie pióra, płatki kwiatów).
Źródło i zdjęcia: www.boconcept.com




Drewniana tkanina autorstwa Elisy Strozyk to oryginalne, dość przewrotne podejście do wykorzystania tkaniny w produkcji mebli oraz drewna w produkcji tkaniny. Niemiecka projektantka zaproponowała materiał powstały z odpadów produkcyjnych: ścinek, resztek drewna, forniru i okleiny. Laserowo lub ręcznie wycięte niewielkie, geometryczne kawałki drewna przymocowała do materiałowego podkładu, dzięki czemu całość nabrała miękkiego, łatwego w formowaniu kształtu. Pomysłów na zastosowanie drewnianej tkaniny jest wiele – od narzuty, przez dywan czy obrus, po pojemniki i meble.
Źródło i zdjęcia: www.elisastrozyk.de

Uzdrowisko Luhačovice projektu Dušana Samo Jurkoviča.
Dom miłośnika sztuki.
Kultura artystyczna Czech i Morawc 1870-1930
Galeria Międzynarodwego Centrum Kultury w Krakowie
Źródło i zdjęcia:
www.mck.krakow.pl
www.luhacovice.cz




Francuska firma Bleu Nature narodziła się w 1995 roku z pomysłu twórczego wykorzystania drewna wyrzuconego na brzeg morza. Drewna – materiału niezależnego, wymagającego oswojenia. Materiału naturalnego, którego fantazyjne, powstałe w wyniku erozji kształty, stają się inspiracją dla stworzenia nietuzinkowych mebli – sof, krzeseł, lamp, naczyń, ram na obrazy itp. Zaczyna się od tego, że projektanci zbierają na plaży praktycznie wszystko to, co wyrzuciło morze – konary drzew, gałęzie, kamienie. Następnie przetwarzają swoje zdobycze w studio. Czasem konar drzewa stanowi rzeźbę samą w sobie. Czasem spłowiałe i wypłukane gałęzie wymagają ożywienia przez połączenie ze współczesnym materiałem – np. miękką tkaniną. Projekty Bleu Nature spotykają się dzięki temu na pograniczu eco i slow design. Są także bardzo bliskie koncepcji etnodizajnu.


MOWOstudio zostało założone przez Monikę Elikowską-Opalę oraz Wojciecha Opalę. Projektanci specjalizujący się w projektowaniu mebli, przedmiotów codziennego użytku, wnętrz oraz przestrzeni komercyjnych zrealizowali niedawno nowy projekt -taborety Bobra robota! Te wykonane z drewna brzozowego lub lipowego siedziska zainspirowane zostały podgryzionymi przez bobry pniami. Mocne wybranie materiału nie wpływa ujemnie na stabilność i wytrzymałość, wizualnie wyszczupla i odejmuje zbędną masę. Taborety są ręcznie wykonane, dzięki czemu każdy jeden mebel jest unikatowy.
Źródło i zdjęcia: www.mowostudio.pl

Podczas trzydniowej imprezy, która odbędzie się w ramach Festiwalu Etnodizajnu, swoje produkty zaprezentują wystawy-laureaci wyłonieni drogą konkursową przez jury w składzie: Ewa Gołębiowska (Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie) – przewodnicząca jury, Przemysław Dębowski (grafika, edytorstwo), Jakub Gołębiewski (ASP Kraków), Grażyna Mosio (MEK), Joanna Pyda (Communication and Interior Desing Menager IKEA Polska).
Jurorzy ocenią zgłoszone prace w trzech kategoriach: DOM, PRACA, MODA. Otwarty charakter konkursu dopuszcza jednak możliwość zgłoszenia prac także w kategorii INNNE. Zapraszamy do udziału!


WASARA to produkty ekologiczne, całkowicie biodegradowalne, które powstają z natury i do natury wracają. Jednorazowa, papierowa zastawa produkowana jest masy, w skład której wchodzą masa trzcinowa i bagasse (odpady trzciny cukrowej). Naczynia charakteryzuje prosta, elegancka linia. Miseczki, kubki, talerzyki są lekkie, ale stabilne. U podstawy tego projektu leży niezwykłe wyczucie estetyki, ale i przywiązanie do wyrafinowanej kultury jedzenia tak charakterystycznej dla Japonii. Produkty japońskiej firmy WASARA to kolejny przykład na to, jak mocno etno i eko mogą splatać się ze sobą.
Źródło i zdjęcia: www.wasara.jp


Szukałem możliwości wygenerowania energii elektrycznej poprzez aktywność fizyczną, jaką na co dzień naturalnie przejawia każdy człowiek – taki pomysł przyświecał autorowi bujanego krzesła z lampką, które otrzymało pierwszą nagrodę w konkursie Green Life 2009 organizowanym przez Design Boom. Krzesło z lampką zaprojektowane przez Rochusa Jacoba nie potrzebuje zewnętrznego zasilania, by świecić. Energia wytwarzana jest podczas bujania się na krześle. Projekt został wybrany spośród blisko czterech tysięcy propozycji zgłoszonych do konkursu.
Źródło i ilustracje: www.designboom.com


Źródło: www.azedesign.pl

Brakujące fotografie będziemy przyjmować drogą mailową do dnia 23 kwietnia 2010 r. do godz. 16.00. Zdjęcia proszę przesłać na adres: targi@etnodizajn.pl podając w tytule maila pełne imię i nazwisko projektanta.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych udziałem w Targach Etnodizajnu do przesyłania zgłoszeń!


Tradycyjne plecionkarstwo rozwinęło się z domowego rękodzieła. Słoma oraz wiklina były surowcami ogólnodostępnymi, tanimi oraz łatwymi w obróbce – wystarczyła znajomość fachu. Dziś techniki plecionkarskie nadal cieszą się zainteresowaniem. Projektanci chętnie jednak eksperymentują z innymi materiałami. Magdalena Godawa zaproponowała recyklingowe koszyki wyplatane z... papieru gazetowego. Papierowa konstrukcja, wzmocniona od wewnątrz drutem, zabezpieczona jest dodatkowo lakierem akrylowym. Efektem są połyskujące papierowe pojemniki, kubełki, doniczki i kosze. Z pracami Magdaleny Godawy można zapoznać się tu.

Etnodizajn Festiwal poszukuje wolontariuszy do współpracy w ramach dwóch wystaw – na placu Wolnica (6-18 maja 2010 r.) oraz na Bulwarach Wiślanych (6-23 maja 2010 r.). To doskonała okazja, by podczas organizacji jedynego w Polsce festiwalu dizajnu prezentującego współczesne wzornictwo inspirowane kulturą rodzimą spróbować swoich sił i zdobyć doświadczenie.
Zainteresowanych prosimy o przesyłanie swoich danych (imię, nazwisko, numer telefonu, PESEL) e-mailem na adres: lasota@etnomuzeum.eu
Skontaktujemy się z Tobą i uzgodnimy szczegóły.


TACZKOŁYSKA - projekt Bartosza Muchy prezentowany w ramach wystawy "Wolnica, wolność, wyobraźnia", fot. Marcin Wąsik/MEK
Już jutro, 6 maja 2010 r., otwarty zostanie w Krakowie Festiwal Etnodizajnu. Do udziału w tegorocznej edycji festiwalu organizatorzy zaprosili polskich projektantów, przed którymi postawili odpowiedzialne zadanie – wsłuchać się w to, co poprzez przedmiot mówi dawny rzemieślnik, zdobyć się na cierpliwy ogląd etnograficznych zasobów i uruchomić wyobraźnię. Z przewodnikami – kustoszami MEK – po magazynach wędrowali kuratorzy, projektanci, organizatorzy festiwalu. Celem było poznanie funkcji i form zgromadzonych zbiorów, często już dziś nieoczywistych. Z tego uważnego obcowania z kolekcją MEK powstały dwie festiwalowe wystawy: „Wolnica, Wolność, Wyobraźnia”, pokazana na pl. Wolnica w Krakowie od 6 do 18 maja 2010 r. oraz "Rzecz małopolska - park doświadczeń kulturowych", umiejscowiona na Bulwarach Wiślanych (zakole Wisły) od 6 do 23 maja 2010 r.



www.scandinavianliving.pl

www.karakter.pl
www.pgrdizajn.pl

www.ideafix.pl


Uczestnicy Tragów Etnodizajnu (15-16 maja 2010 r.) będą mieli okazję wziąć udział w nieodpłatnych warsztatach organizowanych przez Mufinek Cafe. Warsztaty prowadzone przez Asię i Gosię Zając (Mufinek Cafe) oraz Franciszkę Kornecką i Jadzię Rataj (Makultura) odbędą się w przestrzeni Targów w Krakowie, przy ul. Centralnej 41a.
SOBOTA (15 maja 2010 r.) w godzinach od 12.00 do 14.30
NIEDZIELA (16 maja 2010 r.) w godzinach od 14.00 do 16.30
Udział w warsztatch jest nieodpłatny i nie wymaga wcześniejszych zapisów.
Zapraszamy!


Powiada się, że sztuka zaczęła się od zdobnictwa, a ornament jest ściśle z nim związany. Historia ornamentu, to historia człowieka. Przez wieki człowiek ozdabiał nie tylko swoje ciało czy odzież, ale i otoczenie – domy, świątynie, groby.
Jednak w toku rozwoju różnych stylów architektonicznych ornament ulegał stopniowej redukcji. Wszystko w wyniku rozkwitu myśli modernistycznej u progu XX wieku, której autorzy (m.in. Adolf Loos) traktowali wszelkie dekoracje za zbyteczne i wtórne. Współcześnie można jednak obserwować odwrót od takiego stylu projektowania. Japońska pracownia EASTERN Design Office całą swoją markę oparła właśnie na ornamencie. Jej założyciele Anna Nakamura i Taiyo Jinno naturalnie wiążą ornament ze strukturą budynku, z otoczeniem, z przyrodą, jaka go otacza, oraz kulturą, w której zanurzeni są mieszkańcy. Często elewacje ich budynków to jeden wielki wzór. Ornamentalne arkady, nacięcia i otwory ożywiają skamieniałą architekturę. Prześwitujące światło rysuje miękkie, organiczne cienie. Zwykła ulica zamienia się dzięki temu w przyjemną aleję. Sposób wykorzystania ornamentu przez EASTERN Design Office to próba znalezienia nowych zastosowań dla dawnych wzorów.
Źródło i zdjęcia:
www.eastern.e-arc.jp
www.bryla.gazetadom.pl


Projekt: Karim Mekhtigian

Projekt: Defne Ercis
Krzesło – najbardziej i jednocześnie najmniej demokratyczny z przedmiotów otaczających człowieka. Krzesło – symbol stabilności: wszak stoi na czterech nogach i wyrasta na określonym gruncie kulturowym.


Nie ma chyba kultury, w której biżuteria nie tylko wpisywałaby się w system mody (ozdabiania ciała), ale także pełniła rolę ochronną czy identyfikacyjną. Nawet współcześnie, kiedy makijaż i biżuteria przeniknęły do naszej codzienności, często wiążą się z czymś więcej niż tylko zwykłą ozdobą. Zdarza się też, że inspirują projektantów do wykonania przedmiotów użytku codziennego, które odnoszą do konkretnych wyobrażeń kulturowych.
Wystarczy przywołać huśtawkę zaprojektowaną przez Johannę Richter, która przypomina sznur korali – ten sam, który można znaleźć w szkatułce po babce, w zbiorach muzealnych pośród strojów regionalnych czy też w bardziej uwspółcześnionej formie pośród kramów oferujących korale z drewna, filcu czy gliny. Tradycyjny, czerwony koral zamienił się w projekcie Richter w drewniane kule, które w ciekawy sposób mogą wpisać się w codzienne otoczenie.
Źródło i zdjęcia: www.johannarichter.de


Etnografia to nie tylko dziedzina nauki pozwalająca projektantom czerpać wiedzę z bogatych zasobów materialnych i znaczeń symbolicznych poszczególnych kultur. To także, a może przede wszystkim, wielość ujęć teoretycznych i zastosowań praktycznych, które pozwalają zrozumieć życie i potrzeby innych osób.


Meble samorodne to jedne z najwcześniejszych przedmiotów użytku codziennego, które człowiek wymyślił i zaadoptował do swoich potrzeb. Proste w konstrukcji – wyprofilowane z kawałka gałęzi, korzenia, pnia drzewa, a nawet z kamienia – stanowią dziś punkt odniesienia dla wielu projektantów.
Źródło i zdjęcia: www.kasparhamacher.be


Włoska firma Pinetti, producent praktycznej, eleganckiej galanterii skórzanej, zaproponowała ostatnio nowy produkt – pojemniki wyplatane z jednakowych skórzanych modułów. Hook – to proste, powstałe bez użycia nici i kleju kosze. Inwencja leży po stronie autora; Hook może przemienić się w legowisko dla psa, pojemnik na drewno do kominka, a nawet torbę na zakupy.


Projekt: Defact Studio

Projekt: Maria Yasko
Drzewo – symbol życia. Oś świata, która łączy niebo i ziemię. Drzewo – cztery żywioły: woda, która płynie w jego wnętrzu, ziemia, w którą wrośnięte są korzenie, powietrze, którym oddychają jego liście i ogień, który powstaje poprzez pocieranie się gałęzi o siebie.
Źródło i zdjęcia: www.defact.com, www.hometone.org




Przyroda może inspirować na różne sposoby. Wystarczy wspomnieć o bambusowych ławkach przypominających zwalone pnie drzew projektu Eleny Goray i Christopha Tönges, dywanach inspirowanych śladami odciśniętymi przez zwierzęta na śniegu (www.permafrost.no), czy też schodkowych półkach wzorowanych na piętrzących się szczytach gór (www.mariskodesign.ru).
Jednak odwołania do przyrody wykraczają daleko dalej. Włoski fotograf, Fulvio Bonavia, zaproponował serię zdjęć, w której żywność staje się podstawowym materiałem. I tak - damskie paski mienią się łuskami sardynek, torebki pachną malinami, makaron zamienia się w elegancki naszyjnik. I kto zaprzeczy, że moda to kwestia smaku?
Źródło i zdjęcia: www.fulviobonavia.com


Staffan Holm, Milk Stool

Stołek szewski, sygn. 34192 MEK
Czy w kulturze europejskiej krążą pewne uniwersalne wzory? A może to pomysłowość ludzka nie zna granic, także tych terytorialnych? Lub też pewne pomysły, lekko zmodyfikowane, po prostu nie przedawniają się?
Milk Stool – stołek zaprojektowany przez szwedzkiego projektanta Staffana Holma, zdaje się dawać twierdzące odpowiedzi na powyższe pytania. Jak sama nazwa wskazuje, siedzisko inspirowane jest wiejskim, niewysokim stołkiem służącym do dojenia krów. Podobnie wyglądały stołki szewskie, które pozwalały szewcowi oprzeć reperowanego buta na kolanie. Nogi zapuszczone dołem w siedzisko stołka były prostym, wytrzymałym rozwiązaniem konstrukcyjnym. Siedzisko w kształcie spłaszczonej, odwróconej półki zapewniało wygodną pozycję; bo to właśnie wygoda była dla dawnych rzemieślników punktem wyjścia na drodze ku komfortowej formie w rękodzielniczej produkcji.
Zestawienie szwedzkiego stołka wyprodukowanego w 2009 roku z pojedynczym egzemplarzem wykonanym na Łemkowszczyźnie w 1935 roku, rodzi kolejne pytania: czy myślenie o ergonomii musi odbywać się według spisanych zasad? Czy też może wywodzi się z pierwotnej potrzeby wygody?
Źródło i ilustracje: www.stafanholm.com oraz www.etnomuzeum.eu

.bmp)

Alice Melvin – młoda, angielska projektantka, zaproponowała serię papierowych wycinanek typu „Cut out & Make”. Gotowe szablony z postaciami zwierząt, zabawek i ludzi bawią i uczą. Dziecko nabywa zręczności podczas wycinania poszczególnych elementów oraz uczy się cierpliwości, kiedy skleja je w jedną całość. Ten mały akt tworzenia to jednocześnie lekcja o otaczającym go świecie. Z czasem okazuje się bowiem, że pewne motywy obecne są także w innych kulturach – że czerwony konik lub też koń na biegunach nie jest wyłącznie wspomnieniem z dzieciństwa, ale wzorem powtarzanym przez inne kultury europejskie.

Zabawka dziecięca – konik. Osadzona na kółkach figurka konia z korpusem „z klocka”, wycinana z kawałków drewna, polichromowana z grzywą i ogonem ze skórki z futrem. (Lesiów, pow. radomski, woj. mazowieckie, 1973 r., sygn. 53008 MEK)



Mega Doily Rug

Wallpaper Farm Animal Ornaments
„Ladies and Gentlemen” to studio projektowe założone w 2002 roku przez Jean Lee i Dylana Davisa. Po ukończeniu studiów na kierunku Industrial Design University of Washington projektanci postanowili skoncentrować się na działaniach, które nie pozwoliłyby odejść porządnym rzeczom w przeszłość tylko przez fakt, że moda ulega ciągłym zmianom.
Można w niej znaleźć, m.in. dywan Mega Doily Rug, który powstał z inspiracji ozdobnymi serwetkami koronkowymi. Wyplecenie takiego dywanu z bawełnianego sznurka zajmuje Jean od czterech do sześciu tygodni. Innym ich pomysłem jest Wallpaper Farm Animal Ornament, czyli seria drewnianych zawieszek w kształcie zwierząt, które można spotkać w każdym tradycyjnym gospodarstwie: kur, kaczek, świń, krów i baranów. Zawieszki z jednej strony oklejone są starymi tapetami, które Jean i Dylan gromadzili przez lata, aż w końcu znaleźli ich zastosowanie. Zawieszki mogą służyć jako ozdoba na ścianę, ozdoba choinkowa czy drobny prezent opisany czyimś imieniem.
Źródło i zdjęcia: www.ladiesandgentlemenstudio.com




Powiada się, że sztuka zaczęła się od zdobnictwa, a ornament jest z nim ściśle związany. Historia ornamentu, to historia człowieka – to dzieje polityki, kontaktów handlowych, odkryć, ekspansji ludzi i idei. To także przestrzeń twórcza, w której powstają wzory, jakimi ozdabiamy wnętrza naszych domów. Często motywy te ulegają przetworzeniu. Przykładem mogą być meble brytyjskiego duetu Winter’s Moon, który odświeża dawne przedmioty w duchu „folky vintage”.
Źródło i zdjęcia: www.wintersmoon.co.uk









Rzeczy powstałe z miłości. Tak w skrócie można określić prace Hanny Kopacz, amerykańskiej projektantki ubrań, działającej pod szyldem "Made with love by Hannah". Jej stroje rozśmieszają, jak na przykład spódnica przypominająca namiot cyrkowy albo kosz pełen zielonych jabłek. Wiele z nich kojarzy się z prostymi wzorami typu ludowego - kwiatkami, ptaszkami, wijącymi się gałązkami i listkami. Wzory wymyślone przez Kopacz odnoszą do przeszłości, którą autorka zna już tylko z przekazu. Dzięki jej eksperymentom graficzno-krawieckim współczesne łączy się z dawnym.
Źródło i zdjęcia: www.madewithlovebyhannah.com




Znaczenie kultury górali zmieniło się wraz z rosnącą u końca XIX wieku popularnością kurortów górskich. Jej elementy zaczęły przenikać do twórczości pisarzy, malarzy, muzyków, architektów, a także projektantów wnętrz. Przeobrażenia na tym tle można było obserwować zarówno w rodzimych Tatrach, jak i odległych Alpach. Styl zakopiański w architekturze zaczął konkurować z alpejskim. Budowniczowie nastawieni patriotycznie uznawali styl Witkiewicza jako polski. Natomiast osoby lojalne Austrii wybierały styl alpejski.
Jak dawniej, tak i dziś wiele kurortów i willi górskich przechodzi przeobrażenia łącząc lokalne wzory ze współczesnymi trendami w architekturze. Przykładem może być szwajcarski dom sfotografowany przez Filippo Bamberghi, gdzie przestrzeń mieszkalna została połączona z galerią sztuki w alpejskim stylu.
Zdjęcia: www.owi.bz/feature



Krzesełko dziecięce wykonane z odzyskanego drewna. Proj. Bookhou
BOOKHOU to kanadyjski duet projektowy założony w 2002 roku przez Johna Bootha i Arounnę Khounnoraj. W swojej pracy projektanci koncentrują się głównie na wykorzystaniu naturalnych materiałów – drewna czy filcu. Precyzja Johna, absolwenta architektury, oraz fantazja Arouuny, która oprócz projektowania mebli zajmuje się także rzeźbą oraz malarstwem – łączą się na gruncie wzornictwa przemysłowego. Efektem są krótkie serie wyrażające ich upodobanie do prostych form, często wywiedzionych prosto z natury.
Źródło i zdjęcia: www.bookhou.com


Otwieramy wioski, zagrody, ogrody.
Prezentujemy dziedzictwo polskiej wsi.
Odkrywamy na nowo źródła naszej tradycji.
Promujemy zrównoważony styl życia na XXI wiek.





Fot. Archiwum MIK
Sześciometrowe wiatraki, malowane konie, huśtawki-koguciki, karuzela oraz skrzynie-ławki zaprojektowane w ramach wystawy „Rzecz małopolska – park doświadczeń kulturowych” (kurator: Olaf Cirut) zagościły na dziesięć dni w brukselskim Parku Cinquantenaire w pobliżu unijnych instytucji. Tak rozpoczęła się czwarta edycja Dni Małopolski w Brukseli.
Ta plenerowa wystawa i plac zabaw w jednym przypadł do gustu mieszkańcom Brukseli. "Mamy tłumy od 10-tej rano. Nie tylko Belgowie, są rodziny z dziećmi z innych państw Europy. Słychać angielski, francuski, włoski..." – opowiada Małgorzata Ratajska z przedstawicielstwa Małopolski w Brukseli. Największe zainteresowanie budzi karuzela z drewnianymi malowanymi zwierzętami. Figury są inspirowane zabawkami z Warsztatów Krakowskich (stowarzyszenia działającego w Krakowie w latach 1913-1926), zachowanych w zasobach MEK.
Więcej informacji o wystawie można znaleźć w programie Festiwalu Etnodizajnu 2010.






Stefan Kanchev (1915-2001) – bułgarski projektant znaczków i kartek pocztowych, plakatów, reklam, opakowań, logotypów, okładek książek dziecięcych, których charakterystyczną linię graficzną podyktował nie tylko talent autora, ale także jego upodobanie do rodzimej kultury. Nie bez znaczenia był także obowiązujący wówczas w narodowej kulturze i sztuce styl socrealistyczny. Jego prace cechuje czysta, nieskomplikowana kompozycja form oraz wyraźna gama kolorystyczna. Dziś prace Kancheva, uznawanego za jednego z ojców projektowania graficznego w Bułgarii, zasługują na ponowne odczytanie.
Źródło i ilustracje: www.stefankanchev.com


Arttu Kuisma i Janne Melajoki – studenci Lahti University of Applied Sciences (Finlandia) – to tegoroczni zwycięscy konkursu Habitare Design na projekt siedziska przeznaczonego do przestrzeni publicznej, opartego na idei recyklingu. Zwycięski projekt to fotel wykonany ze zwojów wykładziny ekspozycyjnej, która zwykle po zakończonej prezentacji trafia do śmieci. Do wykonania prototypu mebla projektanci wykorzystali blisko 250 m2 wykładziny. Otrzymany efekt jest jednak niezwykle ciekawy – dywanowe sushi, pawie oko, wirująca w koło spódnica…





After/Before to potoczne określenie przemiany, jaką przechodzą meble, ubrania, urządzenia czy drobne akcesoria w rękach projektantów. To, co dawne i zniszczone zyskuje nowe życie. Tradycyjne funkcje rzeczy nabywają nowych znaczeń. Tak powstaje świat zapełniony przedmiotami wyrażającymi szacunek dla ekologii, kultury i ekonomii.
Źródło i zdjęcia:
www.skinnylaminx.info
www.loridanelle.blogspot.com




Źródło i zdjęcia:


IVY, proj. Sono Mocci

HORSEY, proj. Eungi Kim
Do konkursu Seoul Cycle Design Competition 2010 zgłosiło się ponad 3 tys. uczestników z całego świata. W gronie finalistów znalazły się nietuzinkowe projekty rowerów miejskich, akcesoriów rowerowych, jak również rozwiązania z zakresu IT dla cyklistów.
Celem konkursu zorganizowanego przez DesignBoom oraz Seoul Design Foundation jest promowanie zdrowego stylu życia oraz czystego środowiska naturalnego poprzez jazdę na rowerze. Stąd wiele spośród zgłoszonych propozycji nawiązuje wprost do przyrody. Wystarczy wymienić wijące się niczym bluszcz zapięcie zaprojektowane przez włoskiego projektanta, Sono Mocci, czy też rower koreańskiego projektanta Eungi Kima, dzięki któremu można się poczuć jak na końskim grzbiecie.

Program studiów został przygotowany przez specjalistów w zakresie ekonomii i zarządzania (SGH) oraz ekspertów w zakresie wzornictwa przemysłowego (IWP). Zajęcia będą prowadzone przez doświadczonych menedżerów w dziedzinie zarządzania wzornictwem oraz projektantów wzornictwa wdrażających produkty na polskim rynku. Studenci nabędą wiedzę i umiejętności w zakresie zarządzania procesem rozwoju nowego projektu wzorniczego oraz kreowania innowacji poprzez wzornictwo. Dodatkowym atutem studiów są warsztaty odbywające się w interdyscyplinarnych zespołach na rzeczywistym projekcie w procesie rozwoju nowego projektu wzorniczego oraz dostęp do największej w Polsce biblioteki wzornictwa.


Ruszają zapisy na jesienne warsztaty dla dzieci „3D czyli Dizajn Dla Dzieci” organizowane przez wrocławską Galerię BWA Design. Zajęcia skierowane są głównie do dzieci w wieku 6-10 lat, jednak tym razem we wspólnej zabawie mogą wziąć udział także rodzice, opiekunowie, starsze lub młodsze rodzeństwo.
PLAN ZAJĘĆ:
Uczestnictwo w warsztatach jest bezpłatne. Ze względu na ograniczoną liczbę decyduje kolejność zgłoszeń pod numerem telefonu: 71 7901193 lub na adres e-mail: design@bwa.wroc.pl
Więcej na: www.dizajndladzieci.blog.pl oraz www.bwa.wroc.pl



Współczesna pracownia artystyczna w starym wiejskim domu? Duńskie studio architektoniczne Svendborg Architects podjęło to wyzwanie i zaprojektowało przestrzeń łączącą innowacyjne technologie oraz szacunek dla tradycyjnego, duńskiego budownictwa.
Pomiędzy dawnymi, lecz zakonserwowanymi i odświeżonymi ścianami zaplanowali sterylne i skromne w elementy dekoracyjne wnętrze. To, co tworzy jego nastrój, to światło dzienne, wpadające przez okna przypominające ksztłatem ramy obrazów oraz odbijające się od luster stanowiących integralny element wyposażenia.
Źródło: www.svendborgarchitects.dk


Osiek, proj. Tomek Rygalik / Delikatne wizualnie i mocne w konstrukcji krzesełko. Połączenie drewna z metalem nadaje formie szczególny wyraz i stabilność.
CSW w Warszawie zaprasza na wystawę obiektów zaprojektowanych przez dziesięciu młodych projektantów z Polski i Norwegii w ramach projektu „Rooted Design for Routed Living. Alternatywne strategie projektowania”.




Meble i akcesoria domowe marki Le Souk – stworzonej przez holenderską projektantkę, Danielle de Lange – to propozycja dla tych, którzy lubią łączyć nowoczesne wnętrza z subtelnymi formami i wzorami wywiedzionymi z natury bądź tradycji.
Drewniany stołek wsparty na gałęziach przywodzi na myśl leśne pieńki. Wyplecione z rafii siedzisko kojarzy się ze swetrem robionym na drutach. Kolorowy wzór tapety układa się w haftowane szlaki. Rodzime akcenty w ciekawy sposób indywidualizują wnętrze.
Źródło i zdjęcia: www.soukshop.com


Eventy odbywają się w Złotych Tarasach (m.in. Empik) oraz na Placu Defilad. Wiążą się z wystawami zorganizowanymi w ramach Festiwalu Etnodizajnu. Ich celem jest zachęcenie odbiorców, by na własnej skorze - poprzez ruch, zabawę, refleksję - sprawdzili, czym jest etnodizajn.
Współpraca z Muzeum jest świetną okazją na zdobycie doświadczenia w zakresie organizacji dużej imprezy kulturalnej oraz pozyskanie wiedzy z zakresu DIZAJNU inspirowanego ETNO.
Praca płatna.
Szczegółowych informacji udziela:
Ewelina Lasota
mail: lasota@etnomuzeum.eu
tel. 012. 430 60 23


Ale to jeszcze nie wszystko.






Z radością informujemy, że Etnodizajn Festiwal pojawi się na Łódź Design Festiwal jako Wystawa Towarzysząca. W dniach od 14 do 30 października w loftach „U Scheiblera”, przy ul. Tymienieckiego 25, zaprezentowane zostaną obiekty zaprojektowane przez Bartosza Muchę, Jana Feliksa Kallwejta, Katarzynę Herman-Janiec, Karolinę Pięch, Dominika Lisika oraz BETON i Lasek Concept, w ramach majowej edycji festiwalu (kuratorka wystawy: Anna Zabdyrska).



W miniony czwartek, 14 października, Łódź zamieniła się na dwa tygodnie w międzynarodowe centrum dizajnu. W ramach Łódź Design Festiwal otwarto ponad czterdzieści wystaw prezentujących młode talenty oraz ikony światowego wzornictwa. Wspólnym mianownikiem tych przedsięwzięć stała się autorska interpretacja hasła „amazing life – niezwykłe życie”.
W ramach festiwalu zorganizowano także wystawy towarzyszące, w tym wystawę Muzeum Etnograficznego w Krakowie pt. "W gruncie rzeczy" (kuratorka Anna Zabdyrska).
„W gruncie rzeczy” to wystawa prezentująca prace polskich projektantów, którzy, zaproszeni przez krakowskie Muzeum Etnograficzne do udziału w Festiwalu Etnodizajnu, podjęli próbę ponownego odczytania etnograficznych zbiorów. Czas i uwaga, jakie poświęcili dawnym rzeczom z obszaru Małopolski – zdobnictwu i formie mebli, budowie narzędzi, urodzie strojów i drobnych przedmiotów użytkowych, ich funkcji i znaczeniu – pozwoliły stworzyć projekty z ducha współczesne, choć estetycznie i funkcjonalnie zakorzenione w tradycyjnym, pragmatycznym podejściu do wytwarzanych przedmiotów.



Wystawa otwarta do 30 października 2010 r.
Lofty „U Scheiblera” ul. Tymienieckiego 25




Odbywające się w Kortrijk (Belgia), w dniach 15-24 października 2010 r., Interieur Biennale, to jak co roku kilkadziesiąt wystaw dizajnu, liczne spotkania, warsztaty i konferencje. W ramach tegorocznego programu znaleźć można wystawę gościa honorowego festiwalu – japońskiego projektanta i architekta, Junya Ishigami.
Źródło: www.interieur.be, www.designboom.com


Zwrot w stronę natury w aranżowaniu wnętrz często cechują dodatki z wikliny, obecność mebli ratanowych, czy filcowych akcesoriów. Firma Gaba2 zaproponowała tapety wykonane z naturalnych włókien, takich jak rafia, palma, korek, trawa morska, sitowie czy bawełna.
Źródło i zdjęcia: www.gaba.pl


Miseczka wykonana z rolki termicznego papieru? I to za pomocą wiertarki?
Źródło: www.philippemalouin.com


Ruszyła rekrutacja do drugiej edycji warsztatów Nowy Folk Design organizowanych przez Pro Design. Podczas tegorocznych warsztatów, trwających od 15 do 19 listopada 2010 roku, projektanci będą pracowali nad produktami wpisującymi się w trzy obszary: odzież, jubilerstwo oraz wyposażenie wnętrz. Każdy z nich reprezentowany jest przez osobną firmę: Solar, W.Kruk, Meble Vox. Aby wziąć udział w warsztatach, należy wypełnić formularz na stronie projektu www.nowyfolk.pl i dołączyć portfolio.
Termin zgłoszeń upływa 2 listopada 2010 roku.
- 22 października-2 listopada – rekrutacja uczestników (nadsyłanie portfolio)
- 5 listopada – ogłoszenie wyników
- 15 listopada-19 listopada – warsztaty Nowy Folk Design


Indonezyjski projektant, Abie Abdillah, zaproponował meble wykorzystujące naturalne cechy rattanu: siłę i elastyczność.
Projektant swoje inspiracje czerpie z wielu źródeł. Fotel wzorowany jest na modelu samochodu Oplet, który w latach siedemdziesiątych królował na ulicach Dżakarty. Leżak ma konstrukcję przypominającą plastry miodu, dzięki czemu cechuje go duża wytrzymałość. Z kolei projekt ławki oparty został na modułach przypominających posklejane precelki.


Źródło i zdjęcia: www.core77.com


Tegoroczna, piąta już edycja PRZETWORÓW rozpocznie się 10 grudnia. Jednak już dziś organizatorzy zachęcają do zbiórki materiałów recyklingowych – starych mebli, sprzętów AGD, tkanin, włóczek, resztek poprodukcyjnych, pleksi, drewna, plastiku ect., które będzie można ponownie przetworzyć podczas akcji.
PRZETWORY to przedsięwzięcie skierowane zarówno do mieszkańców Warszawy, którzy będą mogli pozbyć się z mieszkań wszystkiego, co niepotrzebne, jak i do firm oraz przedsiębiorstw,które chciałyby włączyć się w akcję przekazując wadliwe lub uszkodzone przedmioty, odpady produkcyjne, zbędne opakowania itp.
tel. 0 603 748 852
e-mail: przetwory05@gmail.com


W obiegu – tak można by powiedzieć o zestawie sześciu duńskich talerzy wystawionych w sklepie internetowym Etsy.com. Ta emaliowana, wyprodukowana w Polsce zastawa, to przykład współczesnego wzornictwa duńskiego odwołującego się do tradycyjnych wzorów. Dla potencjalnych nabywców to ciekawy sposób na ozdobienie ściany lub też powitanie gości poczęstunkiem podanym na nietypowych talerzach.
Źródło: www.etsy.com


Kołyska. Proj. Joost Van Veldhuizen

Właściciele małych mieszkań doskonale wiedzą, jak bardzo trzeba się nagimnastykować, by na kilkunastu metrach kwadratowych zmieścić cały swój dobytek. Kanapa wypchana książkami, narty ukryte za zasłoną, zimowy kożuch złożony w pawlaczu… A co gdy pojawi się dziecko? Gdzie zmieścić dodatkowo jego mebelki?


Filiżanka Taika Cappuccino/iittala
Zgodnie z decyzją Międzynarodowego Komitetu Stowarzyszeń Wzornictwa Przemysłowego (ICSID) w 2012 roku Helsinki będą światową stolicą wzornictwa. Miasto ubiegało się o ten tytuł pod hasłem "Otwarte Helsinki – osadzenie wzornictwa w życiu”.
Narodowe wzornictwo jest częścią fińskiej codzienności, a produkty takich marek jak Artek, Arabia, iittala, Marimekko, czy Fiskars obecne są niemal w każdym fińskim domu. Finowie w sposób harmonijny łączą przywiązanie do sprawdzonych rozwiązań z poszukiwaniem innowacji. Świadczyć może o tym choćby znana na całym świecie fińska marka - Nokia.
Źródło i zdjęcia: www.profundo.pl

W-EYE, okulary zaprojektowane przez Matteo Ragni, to dość niekonwencjonalne podejście do tematu klasycznych okularów do czytania. Ragini oparł swój projekt na sprężystości i jednoczesnej wytrzymałości klejonego drewna oraz aluminiowego szkieletu. Wymyślone przez niego drewniane oprawki nie posiadają zawiasów i dostępne są w wielu kształtach.
Źródło i zdjęcia: www.matteoragni.com


Na stronie internetowej Deezen Magazine – pisma o architekturze i dizajnie, ukazał się raport zrealizowany na zlecenie firmy Scholtès, mówiący o najnowszych trendach w zakresie projektowania mebli i akcesoriów kuchennych, jak również relacji pomiędzy dizajnem i jedzeniem.
Problematyka food design została przedstawiona przez autorów raportu zarówno od strony naszych nawyków żywieniowych, czy potrzeb estetycznych (np. w kontekście umeblowania kuchni czy podania potrawy), jak i roli, jaką w naszym życiu pełni kuchnia. Kuchnia – rozumiana jako miejsce przygotowania codziennych posiłków oraz miejsce skupiające domowników wokół stołu.
Bogato ilustrowany przykładami raport rzuca ciekawe światło na kwestię rozwoju usług dla branży spożywczej, a tym samym dla nas samych.
Raport dostępny jest na stronie: www.dezeen.com


Kto z nas wraz z nastaniem chłodnych dni nie chowa dłoni w rękawach?
Patricia Urquiola - hiszpańska projektantka oraz uważna obserwatorka codzienności zaproponowała kolekcję dywanów i siedzisk przypominających... rękawy swetra. Ich formy oraz zestawienia kolorystyczne odnoszą pamięcią do swetrów robionych niegdyś ręcznie na drutach. Czyż projekty Urquioli nie mogłyby stać się przytulnym akcentem ogrzewającym na przykład wnętrza górskich schronisk?
Źródło: www.patriciaurquiola.com


“Empatia dla kultury” – pod takim hasłem powstały projekty studentów z Pratt Institute pod okiem Hermana Millera. Ich zadaniem było zaprojektowanie mebli, które nie tylko byłyby inspirowane kulturą, ale przede wszystkim miałyby świadczyć o jej głębokim zrozumieniu.


Firma Fiskars, wiodący fiński producent najwyższej jakości narzędzi ogrodniczych, została wyróżniona nagrodami Red Dot Design 2010 za opracowanie innowacji. Red Dot to jeden z najważniejszych na świecie konkursów w dziedzinie wzornictwa, a nagrody przyznawane są wyłącznie produktom innowacyjnym i wysokiej jakości. Siekiery Fiskars otrzymały nagrodę Best of the Best (Najlepsze z najlepszych).
Źródło i zdjęcia: www.fiskars.com



Meble z kolekcji NEORUSTICA brazylijskiego studio Jahara to – jak mówi projektant Brunno Jahara – ukłon w stronę kultury jego kraju. Projektując meble autor nawiązał do wyrazistości kolorystycznej Brazylii. Posłużył się deskami z surowego drewna, które są podstawowym budulcem na wsi – to z nich powstają skrzynki na owoce, sprzęty gospodarstwa domowego, proste meble. Często można je spotkać w domach zamieszkałych przez osoby, które przeniosły się ze wsi do miasta w poszukiwaniu lepszego życia. W ten sposób meble Jahara Studio stanowią komentarz do standardu życia w brazylijskich favelach, których nazwy zostały przypisane do projektów mebli. Vidigal, Rocinha, Dona Marta, Tuiuti, Caricó, Vila Canoa, Uribu i Pavão, to już nie tylko nazwy kojarzące się z przedmieściami Rio de Janeiro, ale także z dizajnem.


Co wspólnego ma krzesło Józefa Mehoffera z krzesłem zaprojektowanym przez Dominika Lisika? – Oba meble łączy inspiracja „etno”, a dzieli 100 lat. To wokół tych dwóch krzeseł – a nie na wprost katedry, odbędzie się rozmowa zorganizowana przez Muzeum Etnograficzne w Krakowie z udziałem publiczności oraz zaproszonych gości. Celem "Ćwiczeń z etnodizajnu", jest rozmowa na temat tego, po co nam etnodizajn?
Jakie były przyczyny rozwoju tego zjawiska kiedyś a jakie są dziś? Na ile etnodizajn stanowi kontynuację rodzimej tradycji wzorniczej? A na ile jest komentarzem do współczesności – ciągle zmieniających się mód i stylów życia? Czy etnodizajn jest tylko chwilowym trendem rynkowym? Wyrazem ludzkich potrzeb? Sposobem na siebie? Jak w ogóle wyglądają dziś relacje między przedmiotami a ich twórcami i użytkownikami?
wtorek, 7 grudnia 2010, godz. 18.00
Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie
plac Wolnica 1 (sala odczytowa)
WSTĘP WOLNY
Więcej informacji:
Ewelina Lasota, e-mail: lasota@etnomuzeum.eu


Projekty Floris Wubben to kolejny ciekawy przykład holenderskiego wzornictwa łączącego najnowszą technologię z tym, co naturalne. Projektując ławkę autorka wykorzystała polipropylen do wytworzenia siedziska oraz zwykłą gałąź, na którym je wsparła.
Projektantka eksperymentuje z materiałami oraz formami, dzięki czemu wciąga użytkownika w grę z przyzwyczajeniami: ławka nie musi stać na czterech nogach. Jak mówi – to właśnie naturalne formy stanowią dla niej istotne źródło inspiracji.


Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie zaprasza do udziału w Dniu otwartym Zamku pod hasłem „Zaprojektuj święta”, które odbędzie się w niedzielę, 12 grudnia, od godziny 11.00 do 18.00.


Już po raz drugi poznańska fundacja SPOT oraz Księgaręka zapraszają dzieci i rodziców do wzięcia udziału w akcji Zimowej Zamiany Zabawek. W niedzielę, 5 grudnia 2010,od godziny 12:30 do 14.30 będzie można wymienić zabawki, które znudziły się ich małym właścicielom, na inne, których jeszcze nie znają. Pluszowy miś może w ten sposób odnaleźć swój nowy dom, blaszany samochód przemierzyć nowe trasy, a kolorowe pacynki zagrać przed nową publicznością.
Podczas imprezy będzie można także zostawić zabawki, które w Mikołajki, 6 grudnia, zostaną przekazanedzieciom z Publicznego Przedszkola w Wilkowie dotkniętego tegoroczną powodzią.


Już jutro, 7 grudnia, w krakowskim Muzeum Etnograficznym odbędzie się spotkanie pt. "Ćwiczenia z etnodizajnu". O czym będziemy rozmawiać?
Co wspólnego ma krzesło Józefa Mehoffera z krzesłem zaprojektowanym przez Dominika Lisika? – Oba meble łączy inspiracja „etno”, a dzieli 100 lat. To wokół tych dwóch krzeseł – a nie na wprost katedry, odbędzie się rozmowa zorganizowana przez Muzeum Etnograficzne w Krakowie z udziałem publiczności oraz zaproszonych gości. Celem "Ćwiczeń z etnodizajnu", jest rozmowa na temat tego, po co nam etnodizajn?
Jakie były przyczyny rozwoju tego zjawiska kiedyś a jakie są dziś? Na ile etnodizajn stanowi kontynuację rodzimej tradycji wzorniczej? A na ile jest komentarzem do współczesności – ciągle zmieniających się mód i stylów życia? Czy etnodizajn jest tylko chwilowym trendem rynkowym? Wyrazem ludzkich potrzeb? Sposobem na siebie? Jak w ogóle wyglądają dziś relacje między przedmiotami a ich twórcami i użytkownikami?
wtorek, 7 grudnia 2010, godz. 18.00
Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie
plac Wolnica 1 (sala odczytowa)
WSTĘP WOLNY
Więcej informacji:
Ewelina Lasota, e-mail: lasota@etnomuzeum.eu

Produkt, pamiątka, przedmiot użytkowy...
Bogdan Kosak, projektant ceramiki i porcelany, zrealizował na zamówienie Lokalnej Organizacji Turystycznej Roztocze miodnik – naczynie na miód, zdobione przetworzonym wzorem wycinanki przypominającym pszczoły lecące do kwiatów.
Inspiracją dla Kosaka stały się ilustracje z książki Józefa Grabowskiego pt. „Wycinanka ludowa” z 1955 roku.



Wielofunkcyjność już od dawna wpisana jest we współczesne projekty: ławki-stoły, torby-nosidła na zwierzaki, pufy-schowki na dobre zadomowiły się w naszym otoczeniu. Nie powinien więc dziwić projekt singapurskiego projektanta Tan Lun Cheaka z Little Thoughts Group, który wymyślił lampo-stół. Glowbelly Steamboat, to zbudowany z rozkładanych komponentów stolik, który nie dość, że świeci, to jeszcze może służyć jako naczynie do gotowania na parze (ma wbudowaną grzałkę). Wystarczy przestawić poszczególne komponenty, aby powstało naczynie służące do gotowania (duszenia) jedzenia w niewielkim garnku umiejscowionym wewnątrz stolika.
Źródło: www.nationalmuseum.sg


Niezmiennie od 1995 roku, kiedy Frank Lefebvre założył firmę Blue Nature, produkty wykonane na bazie naturalnych materiałów cieszą się powodzeniem. Wyrzucone na brzeg morza konary, znalezione w lesie gałęzie czy przydrożne kamienie zamieniają się w rękach projektantów Blue Nature w oryginalne sofy, krzesła, lampy, posadzki, drobne akcesoria domowe.
Źródło i zdjęcia: www.bluenature.com


Niemiecka firma HEY-sign zaproponowała filcowe pufy i siedziska. Meble są wygodne i poręczne. Sprawdzaj w ciasnym mieszkaniu – mogą służyć za dodatkowe miejsce do siedzenia wtedy, gdy przyjdą goście. Mogą być eleganckie, awangardowe, kolorowe i stonowane. Dodać charakteru salonowi, jak i pokojowi dziecięcemu – miękki i lekkie nie stanowią żadnego zagrożenia dla maluchów.
Źródło i zdjęcia: www.hey-sign.de

Idea D.I.Y.(Do It Yourselfe), związana z własnoręcznym wykonaniem zadań, już dawno zagościła wśród miłośników technologii i elektroniki, którzy z kilku, wydawać by się mogło zbędnych kabli, są w stanie wyczarować domowe głośniki a nawet odtwarzacz MP3. Założenia D.I.Y. z powodzeniem zostały przeszczepione także na grunt dizajnu. Tu wyobraźnia ograniczona jest wyłącznie przez to, co pod ręką. A pod ręką, jak się okazuje, można znaleźć bardzo dużo... Choinka z książek czy drzewko świąteczne z fotografii rodzinnych ułożonych na ścianie to tylko niektóre przykłady na to, że wystarczy trochę pogłówkować.
Zdjęcia: www.apartmenttherapy.com




Dla wielu nowojorskich dzieci – Goosegrease stanowi proste skojarzenie z małą drewnianą rodziną i własnymi rękami usmarowanymi kolorowymi farbkami. A wszystko zaczęło się od pomysłu, by stworzyć niestandardowe zabawki dla własnych dzieci. Jak każdy dobry pomysł i ten szybko się rozprzestrzenił, znajdując wiernych fanów drewnianych laleczek. Figurki, niczym fotografie, mogą odzwierciedlać nas samych lub przeistoczyć się w rodzinę zamieszkującą odległe, egzotyczne kraje, bohaterów książek, postaci z legend czy filmów. Stanowią świetny pretekst do wspólnej zabawy rodziców i dzieci. Pozwalają przenosić własne wyobrażenia, dyskutować o podobieństwach i różnicach. Dzięki nim dzieci mogą ćwiczyć wyobraźnię oraz umiejętności manualne. W dobie zalewu plastikowymi, powtarzanymi taśmowo zabawkami, propozycja Goosegrease wydaje się być dobrym pomysłem np.na bożonarodzeniowy prezent.
Źródło i zdjęcia: www.etsy.com


Można by powiedzieć, że brytyjska grupa projektantów Scene poszła na żywioł, łącząc ze sobą ogień i wodę. Inspirując się siłami natury projektanci stworzyli świecznik, w którym płomień tonie w kropli wody. Ciekawy element wystroju wnętrz, nietuzinkowy świecznik na świąteczny stół.


Adwent, czyli przejście, przybycie, nadejście. Dla starożytnych Rzymian słowo adventus oznaczało oficjalny przyjazd Cezara. W kościele katolickim to okres oczekiwania na narodziny Jezusa. To czas związany z przygotowaniami i odliczaniem kolejnych grudniowych dni.


Foteliki zaprojektowane przez Pete Oyler’a wykonane są w 100% ze starej, szarej tektury. Przeznaczone są dla dzieci w wieku od dwóch do pięciu lat. Neutralny kolor foteli budzi w dzieciach kreatywność – bo czemu by nie namalować na nich postaci z ulubionych bajek? Meble rozwijają wyobraźnię przestrzenną – bo czemu by nie zabawić się w plac budowy przestawiając lekkie fotele z kąta w kąt? I, co równie ważne, od najmłodszych lat kształtują wrażliwość estetyczną – bo czyż nie inaczej siedzi się na tekturze niż na plastiku?

Komu z nas nie zdarza się rzucić w pośpiechu płaszcz na oparcie krzesła, zawiesić na nim spodnie lub sweter? Obserwując takie zachowania holenderski projektant Sjoerd Vroonland wymyślił krzesło, które jednocześnie może być wieszakiem. Seria siedzisk o nazwie „Revised Craft” to projekty, które rewidują tradycyjną funkcjonalność mebli, dostosowując je do wymogów współczesność – a więc i szybkiego tempa życia, wskutek którego nierzadko zdarza nam się zamieniać krzesło w szafę.
Źródło i zdjęcia: www.sjoerdvroonland.nl
Nocna lampka przy łóżku? A może krzesło z wmontowaną latarnią?
Erik De Nijs i Tim Smit tworzący duet projektowy Nieuwe Heren zaprezentowali podczas Design Week 2010 w Eindhoven składane krzesło, które jednocześnie jest lampą. Mebel dobrze sprawdza się w małych przestrzeniach – podstawiony pod ścianą może być lampą na długiej nóżce, rozłożony przy dziecięcym łóżeczku może służyć czytaniu bajek na dobranoc, ustawiony w zacisznym kącie mieszkania tworzy komfortowe warunki do czytania gazety. Bo opowieść, słowo, czytanie stanowią istotne elementy tego projektu.
To od twórczości Williama Blake’a i J. W. Goethego wyszedł pomysł stworzenia krzeseł do czytania i opowiadania historii. Pomysłodawcy krzeseł sięgnęli jednak nieco głębiej: krzesło zielone o nazwie William Blake ma lampę po prawej stronie, krzesło białe nazwane na cześć leworęcznego poety J. W. Goethego ma światło po lewej stronie. W ten sposób projekt w pełni spełnia wymogi ergonomii - dostosowuje się do potrzeb dyktowanych przez nasze ciało.

Hiszpański projektant Jaime Hayón we współpracy z jedną z najbardziej uznanych firm japońskiego rzemiosła tradycyjnego – Kutani Choemon, stworzył porcelanową zastawę inspirowaną kulturą Japonii. W jego miseczkach, dzbankach, filiżankach i talerzykach odzwierciedlają się formy i motywy nie tylko typowe dla tradycyjnej zastawy kuchennej, ale także teatru japońskiego, tradycyjnego ubioru czy też wystroju wnętrz. Nawiązanie do teatralnych masek czy papierowych lampionów jest tak samo wyraziste jak oddanie prostej formy talerza czy pojemnika na sos sojowy.
Źródło i zdjęcia: www.hayonstudio.com

Ława kuchenna to dla wielu miejsce codziennych spotkań przy stole, przeglądania prasy, oglądania telewizji, rozmów, a nawet krótkiej drzemki po posiłku. Ława zaprojektowana przez studentki z Lund University – Emmę Nilsson, Joannę Westin i Lisę Frode łączy w sobie tradycyjne funkcje ławy kuchennej z nowymi, dostosowując mebel do współczesnego stylu życia.
Przeczytane gazety i książki można łatwo schować za żerdzią mieszczącą się w tyle oparcia. Dwa duże schowki pozwalają na sprawne ulokowanie akcesoriów kuchennych – ścierek, garnków, form do pieczenia ciastek itp. Wyprofilowane oparcie i podłokietniki pozwalają na wygodny odpoczynek. Dzięki wykonaniu z jasnego, szwedzkiego drewna sosnowego mebel wkomponowuje się praktycznie w każdą przestrzeń.
Wielofunkcyjne ławy od dawna obecne były w naszych domach. Niegdyś drewniane ławy skrzyniowe, tzw. szlabanki, które charakteryzowały się wysuwaną skrzynią do spania, można było znaleźć np. w domach Górali Podhalańskich. Dziś mebli tego typu jest coraz mniej. Być może więc takie pomysły jak ten z Uniwersytetu Lund pozwolą docenić potencjał kryjący się w dawnej ławie?

„Dzieci od najmłodszych lat otoczone dobrym wzornictwem, zachęcane do kreatywności, trenowania wyobraźni, a dodatkowo świadome dziedzictwa kulturowego, w swoich już dorosłych wyborach kierować się będą własnym, wyrobionym gustem” – pisze Agnieszka Marczewska na stronie 2plus3d.
Autorka artykułu podkreśla znaczenie przedmiotów, jakimi wypełniamy świat dzieci już od najmłodszych lat. Każdy miś, każda lalka Barbie, czy domek na drzewie będzie miał kiedyś wpływ na ich własne wybory. Jak pisze – „Warto uświadomić sobie, że na dzieci najsilniej oddziałują elementy otoczenia z jakim stykają się na co dzień: wyposażenie pokoju, mieszkania, zabawki, osiedlowe place zabaw, wnętrza sklepów, miejska mała architektura itd. W przypadku doboru zabawek rodzicom „z pomocą” przychodzą gotowe rozwiązania promowane przez międzynarodowy przemysł. Trudno tu o refleksję nad ich jakością estetyczną, bo wiele z nich urosło do rozmiaru przekazywanej z pokolenia na pokolenie ikony, jak Kubuś Puchatek, czy lalka Barbie; inne stają się przedmiotem pożądania ze względu na obowiązującą modę. Wobec siły i zasięgu tego zjawiska niewielu dorosłych decyduje się na zakup ambitnych, mądrych i dobrze zaprojektowanych zabawek, których wbrew pozorom nie brakuje”.
W artykule można znaleźć kilka ciekawych propozycji na zabawki i rozwiązania przestrzenne dla najmłodszych.





Nawiązując do sztuki tkania perskich dywanów francuski duet braci Bouroullec stworzył kolekcję „rombowych dywanów” dla hiszpańskiej marki Nanimarquina. Punktem wyjścia stały się tradycyjne perskie kilimy – mieszające się w nich wzory etniczne i najwyższej jakości wełna, której włókna, dzięki ręcznemu wyczesywaniu, mienią się różnymi kolorami. Dywany „Losanges” (romby, przyp.) tkane są z afgańskiej wełny na tradycyjnych warsztatach tkackich. Wyglądem przypominają diamenty, których poszczególne ściany (romby) różnią się między sobą odcieniami i fakturą.


Pod takim hasłem nasz rodzimy design pokazał się na TOKYO DESIGNERS WEEK 2010. Niebawem, po raz pierwszy w Polsce, będzie można obejrzeć to wspólne przedsięwzięcie takich marek, jak AZE DESIGN, KAFTI DESIGN, STUDIA BETON i PUFF BUFF w Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie. Wystawa jest współorganizowana przez Ambasadę RP w Japonii.


Co, jeśli zaczniemy dziergać na ulicy? Co stanie się, kiedy włóczka oplecie miejską architekturę? Jaką bronią i przeciwko czemu może stać się szydełko albo druty numer pięć? Jaki jest cel i efekt zszycia się z miastem – dla nas, dla innych, dla miasta?

Ekspozycja: 29.01-13.02.2011, SPOT. Dolna Wilda 87, Poznań
Kuratorki: Maja Brzozowska-Brywczyńska, Monika Rosińska
Opieka merytoryczna: Marek Krajewski (UAM)
Źródło: www.spot.poznan.pl


Często pomysły rodzą się przy filiżance kawy albo przy dobrej herbacie. Czy i tak było w przypadku zestawu do herbaty „Brr” Beaty Faron? A może projektantka wymyśliła kubki z myślą o rozgrzaniu się w długie, zimowe wieczory? Wełniane uchwyty izolują od kubków, utrzymując jednocześnie ciepło i rozgrzewając ręce. Dzięki silikonowym łączeniom wełniane rękawy nie zsuwają się z naczyń.
Znalezione na: http://blog.zdobi.pl



Słowacki projektant Peter Jakubiak zaproponował szafkę do pokoju dziecięcego, która rozwija wyobraźnię. Powierzchnia szafki wykonanej z mdf-u, to tablica, po której można malować kredą. Dzięki temu praktycznie przy każdej zabawie można zmieniać najbliższe otoczenie dziecka – raz z szafki mogą wyglądać dinozaury, innym razem jej drzwiczki mogą zamienić się w piękny widok za oknem, by znów stać ekranem telewizora... Wygląd szafki można dowolnie zmieniać i aranżować w zależności od pomysłów i potrzeb.
Na stronie internetowej projektanta można zapoznać się z filmem instruktażowym autorstwa Tomcat Eden do projektu tego ciekawego mebla.
Źródło i zdjęcia: www.peter-jakubiak.com


Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha zaprasza na wystawę prezentującą kulturę Japonii.


Zakazany owoc – tak niejednokrotnie można by powiedzieć o drogim dizajnie, niedostępnym dla przeciętnego użytkownika. Szwedzcy projektanci Mattias Rask i Tor Palm postanowili nieco odczarować myślenie, że dobry (lub modny) produkt musi sporo kosztować. Jednakże wymyślona przez nich seria lamp, stołków oraz szafek, wykonana we współpracy z południowoafrykańskimi rzemieślnikami, pewnie też nie należy do najtańszych …


Knot-chair to projekt krzesła łączący w sobie prostą formę, szlachetne i wytrzymałe drewno bukowe oraz ciekawy pomysł.
Tatsuo Kuroda, młody, japoński projektant (rocznik 1983) zaproponował mebel, którego oparcie i podłokietniki powiązane są ze sobą specjalnym papierowym sznurkiem. Delikatność takiego rozwiązania jest jednak pozorna. Wszystkie części są ze sobą solidnie połączone. Choć jasny kolor drewna i zastosowanie plecionej taśmy niewątpliwie nadaje krzesłu wizualnej lekkości.


Dom mody Yves Saint Laurent już po raz trzeci zaprezentował kolekcję stworzoną z resztek tkanin. Autorem New Vintage III jest dyrektor artystyczny YSL, Stefano Pilati. Inspiracją dla tej limitowanej kolekcji ubrań stały się archiwalne projekty marki wpisujące się w klimat wyrafinowanej klasyki.
Kolekcja dowodzi tego, że moda recyklingowa to nie tylko nietypowe materiały i improwizowane działania. Trend dbałości o środowisko naturalne oraz rozsądne wykorzystanie zasobów dociera także do wielkich nazwisk.
Linia New Vintage III dostępna jest w wybranych butikach Yves Saint Laurent w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku.
Źródło: Time Magazine


Wiele europejskich regionów, uważanych dziś za prężne ośrodki design, oparło swoje strategie rozwoju o przemysł lokalny, myśl techniczną, kulturę i tradycję. Wystarczy wymienić Brabancję (Holandia), Lombardię (Włochy) czy Saint-Etienne (Francja) – jako znakomite przykłady skutecznego wykorzystania lokalnych zasobów. Od lutego 2011 r. także Wielkopolska zacznie budować swoją pozycję w oparciu o przemysł meblarski, uczelnie humanistyczne i artystyczne, animatorów kultury oraz instytucje samorządowe.


W Sztokholmie startuje dziś Icelandic Contemporary Design Week – tydzień, podczas którego będzie można zapoznać się z pracami dwudziestu dwóch islandzkich projektantów. Czym ich prace wyróżniają się na szwedzkiej scenie projektowej? Zdecydowanie realizacje te odpowiadają na wyzwania surowego klimatu, uwzględniają zmieniającą się pogodę oraz czerpią z dobrodziejstw natury.

Z jednej więc strony będzie można zobaczyć najwyższej klasy rozwiązania techniczne w zakresie wykorzystania źródeł geotermalnych czy produkcji sprzętu pozwalającego radzić sobie z zagrożeniami przyrody (zamiecie śnieżne, podtopienia itp.). Z drugiej – kolorowe, lecz proste w formie meble i rozwiązania przestrzenne, które mają rozweselić otoczenie, kiedy wyspa zapada w sen nocy polarnej.



Pojemnik na dokumenty – „Under my roof” – to opowieść o tym, jak wskutek międzynarodowych wpływów oraz krzyżowania się inspiracji dach, pod który zaprasza Christian Vivanco z Meksyku może być wywiedziony z tradycyjnej skandynawskiej architektury.



Od jutra we wrocławskiej Galerii Design – BWA będzie można zobaczyć prace nagrodzone i wyróżnione w ramach akcji PRZETWORY 2010. Warszawskie PRZETWORY – REZYDENCJA TWÓRCZEGO RECYKLINGU to wyzwanie rzucane projektantom od pięciu lat. Zebrani pod jednym dachem, w ciągu jednego weekendu, mają za zadanie przetworzyć dostarczone im odpady i surowce wtórne. W ten sposób powstają nowe użyteczne przedmioty, które stają do konkursu na PRZETWÓR ROKU.
Tylko jeden produkt na 10 000 powstaje od początku do końca w myśl zrównoważonego rozwoju. Warszawskie „Przetwory” uświadamiają, jak ważne miejsce w naszym życiu powinna zajmować ekologia oraz jak wpływa na nasze doświadczenie codzienności dobrze zaprojektowany przedmiot.
Jak podkreślają organizatorzy – „Torba, sweter, fotel na całe życie? Czy to możliwe? Póki co, „zielone” życie jest zbyt kosztowne. Jak zatem przetrwać? Realizując akcję „Przetwory”, stawiamy się na przeciwległym biegunie wobec masowej produkcji, pokazujemy inny stosunek do produktu promując idee DIY, wspierając unikatowe, przyjazne środowisku projekty.
Juwei Huang and Tongtong Ren
Tongtong Ren
JuWei Huang
Jakub Sobiepanek
Robert Pludra
Asia Piaścik
Paweł Gromada
Asia Piaścik
Marek Mielnicki
Ludzie Dobrej Roboty
Razy2 (Paulina Krauza i Jacek Ryń)
Stanisław Czarnocki
James Thompson
Marta Skuza
Wzorowo (Agnieszka Bar, Agnieszka Kajper i Karina Marusińska)
Organizatorzy festiwalu: Monika Brzywczy, Anna Czarnota, Marta Wójcicka
Źródło: www.przetworydesign.com



Poppy House Pottery – to marka, pod którą amerykańska projektantka Paula Odell tworzy ceramikę inspirowaną prostymi formami oraz wzorami zaczerpniętymi z natury i tradycji. Jak mówi, ciekawi ją wszystko to, co znajduje się wokół, najlepiej poza miastem – kwitnące łąki, śpiew ptaków... Inspiracje przyrodą przejawiają się w prostej, stylizowanej ornamentyce, jak na przykład w tych miseczkach, gdzie ręcznie malowane kropki przywołują na myśl wzornictwo skandynawskie.
Źródło i zdjęcia: www.etsy.com



Firma ISAK, założona w 2006 r. przez szwedzką projektantkę Sandrę Isaksson, wkracza obecnie na polski rynek. Firma specjalizuje się w produkcji drobnych akcesoriów z zakresu wyposażenia wnętrz, jak zastawa stołowa, pościel z ręcznie drukowanej indyjskiej bawełny, koce z norweskiej wełny, nieplamiące się obrusy czy tapety o ciekawych wzorach. Projekty Sandry Isaksson łączą w sobie ducha rodzinnego domu oraz skandynawską nowoczesność.



Dość szarugi za oknem? Krótkiego dnia? I braku kolorów? Być może produkty zaproponowane przez Poppytalk pozwolą wprowadzić pierwsze podmuchy wiosny do naszych wnętrz. Poppytalk to inicjatywa kanadyjskiego małżeństwa projektantów, którzy raz w miesiącu organizują wirtualny targ staroci oraz rzeczy wykonanych ręcznie. Dzięki temu, że Jan i Earl przenieśli swój pomysł do Internetu, na targu można znaleźć przedmioty pochodzące z różnych zakątków świata oraz kupić je praktycznie z każdego miejsca na świecie. Wystarczy mieć dostęp do sieci, no i trochę gotówki.
Źródło i zdjęcia: http://poppytalakandmade.com



Czy można poczuć smak Holandii nie wychodząc z domu? Dzięki zestawowi glinianych naczyń zaprojektowanemu przez Lonny van Ryswyck i Nadine rzeczy nieprawdopodobne mogą stać się możliwe...
Źródło i zdjęcia: www.ateliernl.com


Deptać trawę i zostawiać odciski roślin? Albo jeszcze lepiej – rozkładać się niczym one? Biodegradowalne trampki to najnowszy pomysł holenderskiego studia OAT. Ich zaletą jest nie tylko prosty, elegancki wygląd, ani też podeszwa bliska w swej formie naturze, ale właśnie fakt, że buty w dużej mierze wykonane zostały z naturalnych materiałów: konopi, korka i bawełny. Prace nad tym projektem trwały blisko dwa lata. Wszystko po to, by być wiernym misji, w duchu której powstają projekty OAT: przyszłość mody jako pojednanie natury i przemysłu.



Jak z rzeczy zwykłej zrobić rzecz piękną? Wystarczy rozejrzeć się wokół i dostrzec potencjał tkwiący nawet w zwykłej gałązce…
Projektanci z kanadyjskiego studia Cantilever and Press wiedzą o tym najlepiej: ich wieszak na kurtki to nic innego, jak kilka gałązek ujętych w drewnianą ramę, zaś wieszak na rower to kilka zbitych ze sobą desek. Realizując swoje pomysły projektanci najczęściej bazują na drewnie i papierze. Nazywają się „outletem świata”, w którym rzeczy stare i zużyte zamieniają się w funkcjonalne przedmioty.
Źródło i zdjęcia: http://cargocollective.com



a t Design – Thomas i Andrew Stuart – to dwóch braci, którzy łączą w swojej pracy zamiłowania plastyczne, stolarskie, rzemieślnicze, fotograficzne i dizajnerskie. Co powstaje z takiej mieszanki? Przede wszystkim arcydzieła rąk własnych: misy, świeczniki, lampy, drobne akcesoria domowe... Wszystkie samodzielnie formowane i zdobione. To, co inspiruje projektantów, to przede wszystkim natura oraz rzeczy pokryte patyną czasu. Stąd też pośród ich projektów można znaleźć surowe, betonowe naczynia, jak i akcesoria w stylu vintage.
Źródło i zdjęcia: http://www.etsy.com/shop/atstuart


Dziergane stołki? Czemu nie? – Zdaje się pytać młoda, irlandzka projektantka Claire-Ann O'Brian. Siedziska jej projektu, to misterne sploty warkoczy, pętli i pierścieni w makro skali. Częściowo wykonane ręcznie, częściowo maszynowo z naturalnej wełny owczej i jagnięcej.
Można powiedzieć, że projekty O’Brian to przykład na to, jak współczesne wzornictwo może czerpać z wiedzy i umiejętności poprzednich pokoleń: od wieków Irlandia kojarzona jest przecież z wełnianymi swetrami, czapkami czy skarpetami robionymi zimą przez kobiety na drutach.
O’Brian ukończyła Royal Collage of Art ze specjalizacją z tekstyliów. Jej prace to eksperymenty z techniką i skalą, które dają ciekawe efekty w postaci wręcz rzeźbiarskich form.



Łączenie kilku funkcji w jednym przedmiocie, to nurt, który już od dawana obecny jest we współczesnym wzornictwie. Fotel, który jednocześnie jest schowkiem na gazety i książki, ławka, której oparcie można zamienić w stolik na laptopa, szafka z barkiem, który w zależności od potrzeb może stać się toaletką. Za sprawą belgijskiego Ahsayane Studio wielofunkcyjne rozwiązania trafiły także do kuchni.
Źródło i zdjęcia: www.ahsayane.com




Magda Sayeg, Catherine Smith i Karen McClellan, to zespół, który konsekwentnie od kilku już lat oplata włóczką prywatne mieszkania oraz miejską przestrzeń. A wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy Sayeg zrobiła na drutach swój pierwszy pokrowiec na klamkę do drzwi własnego butiku w Houston. Pomysł, by poprzez dzierganie ożywiać przestrzeń na dobre zadomowił się w jej projektach. I tak powstała firma Knitta Please, do której dołączyły Catherine Smith i Karen McClellan, organizatorki happeningów i koordynatorki działań Knitta Please.


Popularne niegdyś medaliony, w których zamykano fotografie najbliższych i noszono je na łańcuszkach, stały się inspiracją dla holenderskiej projektantki Mirandy van Dijk do stworzenia biżuterii z własnych pamiątkowych zdjęć.
Kolekcję nazwała „Hidden Memories”, czyli ukryte wspomnienia, bo tak naprawdę tylko właściciel fotografii zna opowieść, jaka się za nią kryje. Wydrukowane na tkaninie, poszatkowane, przetworzone, eksponowane jako ozdoba prywatne zdjęcia skłaniają do refleksji nad procesem budowania mitów rodzinnych oraz własnej pamięci.







Amerykańska projektantka Erin Horton wpadła na pomysł, by ławę wstawić do nowoczesnego mieszkania. Aranżując je w stosowny sposób, można dzięki takiej ławie wydzielić w nim strefy ruchu i odpoczynku: postawiona pod ścianą pozwala na chwilę wytchnienia, ustawiona przy stole tworzy pole aktywności.
Połączenie starej ławy ze schowkami wyszperanymi na targach staroci: metalowymi skrzynkami, sejfami czy koszami na zakupy sprawdza się funkcjonalnie i daje ciekawy efekt wizualny.


Czy meble mogą służyć kontemplacji? Czy można ocalić w nich fragmenty przeszłości? Annalea Hart znalazła sposób, by dzięki starym, haftowanym ręcznie poszewkom na poduszki zachować pamięć o swojej babce w zupełnie innej formie. Zamiast wyrzucać podarte prześcieradła i poszewki przerobiła je na lampy. Kwieciste hafty rozciągające się na kloszach, nie tylko tworzą przyjemną, domową atmosferę, ale także pozwalają trwać wspomnieniom o bliskich, uwrażliwiają na pracę rąk i może kiedyś przyczynią się do tego, że sami sięgniemy po igłę z nitką?


To mógłby być eksponat w muzeum etnograficznym; ktoś jednak uznał, że zamiast przekazywać koszyk do muzealnych zbiorów, lepiej wystawić go na sprzedaż w sklepie internetowym, prezentującym dizajn. Ale czy witryna internetowa równie dobrze nie może stać się miejscem galeryjnej prezentacji? Spójrzmy zatem na wiklinowy kosz, z którym kiedyś pewnie wracano z targu z owocami lub warzywami, jak na ciekawy element wyposażenia współczesnego wnętrza. Co przechowywalibyśmy w nim dziś? Gazety przy kanapie? Owoce w kuchni? A może można by było wybrać się z nim na piknik lub na zakupy?





Do it yourself – zrób to sam, to myśl przewodnia wielu projektów, której popularność mimo upływu lat nie traci na znaczeniu. Wręcz przeciwnie. Co nuż kolorowe magazyny zachęcają nas do samodzielnego aranżowania wnętrz przy wykorzystaniu prostych rozwiązań. Projekty Camille Soulayrol, Anne Ventury oraz Virginie Rousset pokazują, że czasem naprawdę wystarczy kilka zwykłych desek i młotek, by stworzyć prosty, funkcjonalny mebel. Liczy się po prostu pomysł!




Jillian Tamaki – ilustratorka, autorka komiksów – ostatnio rozpoczęła współpracę z wydawnictwem Penguin, w ramach której ma powstać seria okładek książek dla dzieci i młodzieży oparta nie na kresce a na… hafcie! Ten niecodzienny pomysł, to tak naprawdę wiele dni spędzonych z igłą w ręku, a potem jeszcze graficzna postprodukcja. Efekt jest jednak powalający. Pierwsze projekty można już zobaczyć na blogu autorki.




Lokalny smaczek – tak można by nazwać stół projektu Christiana Vivianco, który podczas podróży po Meksyku zachwycił się miejscowymi potrawami serwowanymi w przydrożnych budkach. Korzyść z tego taka, że Vivianco lepiej poznał własną kulturę poprzez lokalne smaki, a jednocześnie zainspirował się stołem wyposażonym w ruszt, by stworzyć serię własnych stolików. Dzięki wykorzystaniu stali i naturalnego drewna można z nich korzystać zarówno w domu, jak i w plenerze – w ogrodzie, na tarasie, na balkonie. Żywe kolory przyjaźnie współgrają z otoczeniem.



Osso, czyli niedźwiedź (hiszp.), to nazwa krzesła, które bracia Bouroullec zaprezentują podczas tegorocznego Milan Design Week. Skąd pomysł na taką nazwę? Zapewne od formy, jaką krzesło przyjmuje przed złożeniem. Bo kiedy już staje na czterech nogach, to w niczym niedźwiedzia nie przypomina...

Environmental art - czyli sztuka przestrzenna, która wykorzystując zastane elementy środowiska nawiązuje do kwestii ekologicznych, społecznych, ekonomicznych, politycznych... To sztuka, która podkreśla znaczenie otoczenia i pozwala zobaczyć naturę w nowym kontekście.
Kilkumetrowe kredki wykonane ze zwalonych drzew przez fińską artystkę Jonnę Pohjalainen są tego dobrym przykładem. A dlaczego kredki? Bo kiedy je ostrzymy, widzimy jak lecą wióry czasu, jak skraca się życie. To podobnie jest z drzewami, które wycinamy lub które powala siła wiatru. Kolor widoczny najlepiej o wschodzie słońca pozwala zaczepić oko, uwrażliwić na piękno natury i zdać sobie sprawę, jak bardzo na nią oddziałujemy.


P&C – Present and Correct – to londyński sklep z książkami i wszelkiej maści artykułami papierniczymi, których wspólną cechą jest dobry papier i świetny projekt graficzny. Od notesów, przez tapety, książki i papierowe wycinanki – w P&C można znaleźć zarówno coś do własnego domu, jak i na prezent. Z okazji zbliżającej się Wielkanocny na stronie P&C można znaleźć wskazówki, jak w prosty sposób można samodzielnie wykonać sympatyczny prezent dla kogoś bliskiego. Wystarczy wydmuszka, kawałek kartki, zestaw kolorowych farb, no i życzenia, które należy zamknąć w jajku niczym wróżbę w chińskim ciasteczku.











Nakashima Woodworker – to amerykańskie studio założone przez Georga Nakashimę (1905-1990), architekta i projektanta, którego filozofię działania wyznaczała myśl o włączaniu do dzieła człowieka dzieła natury. To, jak natura wyrzeźbiła drzewo stać się może inspiracją do stworzenia niepowtarzalnego mebla naznaczonego słojem, rysą czy naturalnym pęknięciem, którego nie da się uzyskać w mechaniczny sposób. Dlatego też projekty Nakashima Strudio wykonywane są ręcznie. Dziś tradycję tę kontynuuje jego córka, Mira Nakashima.


Kto z nas nie myśli z rozrzewnieniem o chwili z książką w ręku, na świeżym powietrzu, w cieniu drzew? – Na hamaku lub wygodnym leżaku? Trudno powiedzieć, czy to klasyczne wakacje pod gruszą były inspiracją dla autora instalacji, gdzie książki zamieniły się w potok oraz drzewo, ale jedno jest pewne – land art niewątpliwie ożywia przestrzeń i wyobraźnię...


To, co dzieje się na świecie, często znajduje odzwierciedlenie w pracach artystów. Przy wykorzystaniu różnych mediów filmowcy, graficy, fotografowie, performerzy komentują bieżącą sytuację.



KAKO.KO – czyli studio Vesny Pejovic i Jeleny Milojevic – to projekty, które powstają w wyniku szczegółowej analizy i redefinicji relacji pomiędzy przedmiotem a użytkownikiem. Krzesło D, ostatni projekt KAKO.KO, to prosty pomysł na rozkładane siedzisko z miękkiej fałdy. Oparcie rozkłada się z poziomu taboretu, dzięki czemu krzesło można służyć w dwójnasób: jako prosty stołek i wygodne, ciekawe w formie krzesło.


Z przyjemnością informujemy, że „Rzecz małopolska. Etnodizajn Festiwal” otrzymał nominację w tegorocznej edycji konkursu „Polska Pięknieje – 7 Cudów Funduszy Europejskich”.




„Zielona Brygada” to zbiór dziewięciu bajek dla dzieci o tematyce ekologicznej, zawierających proste rady o tym jak dbać o środowisko. Książeczka edukacyjna, napisana i zaprojektowana na zlecenie Ministerstwa Środowiska, przybliża dzieciom w wieku przedszkolnym tematykę zmian klimatycznych i energii. Cel publikacji – uświadomienie dzieciom, że od najmłodszych lat jesteśmy odpowiedzialni za świat wokół.


Longhand – nowa linia produktów papierowych firmy A Quick Study – pokazuje, w jaki sposób rzeczy codziennego użytku mogą zyskać szczególny charakter dzięki prostym, kolorowym rozwiązaniom. Ręcznie haftowane kartki to estetyczne wariacje na temat wzorów z całego świata. Zaproszenia, listy czy kartki z życzeniami tego typu nie tylko podbijają wizualną atrakcyjność rzeczy, jakimi się otaczamy, ale także przybliżają wrażliwość innych kultur.



Ogród "10.000 mostów" (Xi'an, Chiny) to najnowsza realizacja międzynarodowej grupy architektów West 8. Mimo, iż póki co znajduje się w nim tylko pięć łukowatych przejść, to już można go zwiedzać.
Jak wyjaśniają projektanci - ten ogród to metaforyczna opowieść o życiu. Zmieniające jego oblicze pory roku to odnośniki do linii czasu: okresu młodości i starzenia się. Sinosuidalnie wznoszące się mosty to symboliczne oddanie chwil, gdy czasem mamy w życiu pod górkę, ale i momentów, gdy możemy spojrzeć na coś z góry, jakby z dystansu. Poplątane ścieżki i zielone korytarze traw to nic innego jak zawiłe ścieżki losu.
Ogród "10.000 mostów" to labirynt życia, w którym szukamy własnej drogi.
Źródło i zdjęcia: www.west8.nl


Fot. Jarosław Możdżyński
Już w maju Muzeum Tatrzańskie otwiera swoją dziesiąta filię – Galerię Sztuki XX wieku w willi Oksza. We wnętrzach urządzonych w stylu zakopiańskim pokazana zostanie wystawa „Zakopane – pępek świata. Sztuka pod Giewontem w latach 1888 – 1939”.
Willa Oksza przy ulicy Zamoyskiego 25 w Zakopanem jest przykładem architektury w stylu zakopiańskim. Budynek powstał na zamówienie Wincentego Kossakowskiego w 1895 roku, a autorem projektu był Stanisław Witkiewicz, który pod koniec XIX wieku stworzył podwaliny stylu zakopiańskiego. Dom wielokrotnie zmieniał właścicieli. W 1899 roku kupił go Marcin hr. Kęszycki dla swojej żony Heleny z Reyów z okazji dwudziestopięciolecia małżeństwa. Po pierwszej wojnie światowej willa stała się prewentorium dla młodzieży zagrożonej gruźlicą. Później pełniła rolę internatu, szkoły oraz domu wypoczynkowego. Los okazał się dla niej łaskawy. Pomimo różnego rodzaju zawirowań historycznych i zmian w jej wnętrzu wprowadzanych przez kolejnych właścicieli, odzyskała dawny blask i po remoncie konserwatorskim, sfinansowanym przez Unię Europejską i Województwo Małopolskie, została przeznaczona na filię Muzeum Tatrzańskiego – Galerię Sztuki XX wieku.
Od połowy maja do grudnia tego roku będzie można oglądać w niej nową wystawę przygotowaną przez Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego pt. „Zakopane – pępek świata. Sztuka pod Giewontem w latach 1880-1939”. Skąd taki tytuł? Czy rzeczywiście mieszkamy w centrum świata? Koniec XIX wieku i pierwsze trzydziestolecie XX to czas, kiedy w Zakopanem wręcz kipiało życie artystyczne. To tam spotykały się i ścierały różne punkty widzenia na sztukę, teatr, filozofię, politykę. To miejsce, w którym artyści szukali inspiracji. Warto zobaczyć co wynikło z tych dyskusji i poszukiwań.



Free People – to grupa projektantek, artystek wizualnych i podróżniczek, które w 2009 roku stworzyły w centrum Filadelfii miejsce nieskrępowanej wymiany myśli – dla siebie i ludzi, szukających ciekawych pomysłów w zakresie wystroju wnętrz, sztuki i mody.
Jednym z ostatnich projektów FP są lampy wykonane z koszy wiklinowych. Odwiedzając stronę internetową autorek, można zobaczyć, jak krok po kroku powstaje to nietuzinkowe oświetlenie. Bo takie też jest założenie FP – działać w sposób otwarty, by jak największa grupa ludzi mogła skorzystać ze wskazówek, jak – nieraz w bardzo prosty sposób – można zmienić świat wokół.
Źródło i zdjęcia: http://blog.freepeople.com


Dizajn w imię pokoju – tak można by nazwać najnowszy projekt Maartena Baasa pt. „Empty chair” stworzony dla Amnesty International. Krzesło symbolizujące walkę z opresją, jest puste, gdyż Liu Xiaobo – laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2010 roku, z myślą o którym powstał ten swoisty pomnik – od trzech lat znajduje się w więzieniu. Projekt Amnesty International to element kampanii społecznej przeciwko opresji wobec pisarzy, dziennikarzy, artystów i aktywistów politycznych.



Trzymyszy.pl – to grupa projektantów tworząca z myślą o najmłodszych. Skąd taki profil? „Dzieci potrzebują własnej przestrzeni, w której tworzą swój świat. Budują domki z krzeseł i poduszek, w których mogą się chować. My dla naszych dzieci zrobiliśmy wiele domków i pojazdów z tektury, które one potem kolorowały i mazały tworząc za każdym razem niepowtarzalną i oryginalną zabawkę” – mówią projektanci.



House Shoes – to marka butów zaprojektowanych przez Lenę Maikon. Buty wykonane są z wełny bambusowej (55% bambusowej wiskozy, 45% wełny) i podszyte skórzaną podeszwą, dzięki czemu są wygodne i ciche.




Czy serwetka koniecznie musi leżeć na stole? Projekt amerykańskiego studio reMade USA prowadzonego przez Shannon South pokazuje, że niekoniecznie.
South potraktowała gromadzone od miesięcy serwetki jako część większej całości. Doczepiając je kolejno do siebie, a następnie formując w wielką kulę, stworzyła lampę. Koronkowe cienie, jakie klosz rzuca na ściany, tworzą swoistą połączoną nitkami galaktykę.
Źródło i zdjęcia: http://shannonsouth.wordpress.com


Zestaw gumowych młotków, kluczy francuskich i śrubokrętów to już praktycznie stałe wyposażenie każdego małego chłopca. Wraz z dziećmi budujemy dom, majsterkujmy w kuchni i ogrodzie.
Okazuje się, że do skrzynki z narzędziami można dorzucić jeszcze włóczkową piłę: bezpieczną i miękką, na której można uciąć sobie drzemkę po całym dniu zabawy. I pomyśleć, że projekt powstał w oparciu o inspirację bohaterem horroru „Koszmar z ulicy Wiązów”. „Freddy K. for kids”, czyli Freddy Krueger dla dzieci.


Jak bardzo nie ograniczalibyśmy ilości czasopism przynoszonych do domu i tak znajdą się takie wartościowe numery, które chcielibyśmy zachować. Piętrzące się sterty kolorowych magazynów oraz prasy codziennej, to charakterystyczny obraz wielu mieszkań, szczególnie tych małych, gdzie gazety od razu rzucają się w oko.


Brytyjska projektantka Jennifer Cantwell, która w swoich pracach łączy rzemieślnicze techniki ze współczesnymi materiałami lub też odwrotnie – materiały i formy, które już dawno wyszły z użycia z tradycyjnymi sposobami wytwarzania rzeczy – wyplotła serwetkę ze starej taśmy magnetofonowej.


Przyzwyczajeni do korzystania z Internetu bezprzewodowego nieraz zapominamy, że Internet to dosłownie – sieć kabli i światłowodów, których obsługa wiąże się z pochłanianiem znacznej ilości energii. Zarówno tej elektrycznej, dzięki której pracują serwerownie, jak i tej naszej, fizycznej, którą zużywamy serfując po stronach www. Projektanci w różny sposób komentują to przenikanie się rzeczywistości ze światem wirtualnym.


Wykładziny, chodniki i dywany już od dawna nie tylko sprawiają, że nasze mieszkania stają się bardziej przytulne, ale wykorzystywane jako jeden z tych elementów wystroju wnętrz, który pobudza wyobraźnię – edukują, uwrażliwiają.






Clinton Friedman stawia poprzez fotografię pytania o związek człowieka z naturą, którą traktuje jak przestrzeń, w której narodziny i śmierć, młodość i starość, piękno i brzydota uzupełniają się, pulsują, zapętlają.
Fotografie roślin przeniesione na rzeczy użytkowe to nie iluzja zielonego świata pośród szkła i betonu, ale próba zastanowienia się nad czasami, w jakich żyjemy. Swoiste pytanie – jak bardzo żyjąc w miastach, odgrodziliśmy się od przyrody, a jak przesadziliśmy ją na inny grunt?
Źródło i zdjęcia: WEYLANDTS i Clinton Friedman



Bahbak Hashemi-Nezhad – londyński projektant zajmujący się zawodowo także fotografią, zaproponował system półek, które przypominają ramki. Ustawione na nich rzeczy tworzą na ścianach trójwymiarowe obrazy. Jednocześnie kabel rozciągnięty pomiędzy ściankami półek wzmacnia konstrukcję i sprawia, że całość jest funkcjonalna. Prosta forma, estetyczny wygląd.




Rob Ryan to uznany ilustrator i grafik, który wycinankowe rzemiosło podniósł do rangi sztuki. Pochodzi z Cypru, ale już od wielu lat pracuje i tworzy w Londynie. Przez długie lata zajmował się grafiką (sitodrukiem), aż w 2003 roku zaczął ciąć papier. Zachwyciły go wówczas szwajcarskie wycinanki: pełne symetrii i uroku. Od tamtego czasu tworzy wycinankowe grafiki, ilustracje na zamówienie magazynów i gazet, projektuje okładki książek, ilustruje książki dla dzieci, projektuje wystrój okien wystawowych oraz opakowania inspirowane etnicznymi wzorami.



Wall-over to marka, pod którą powstają projekty przestrzennych dekoracji ściennych – haseł, komiksowych dymków i grafik, które dzięki ciekawej formie i żywym kolorom nadają wyrazistości domowemu wnętrzu.
Motywy posłużyły także stworzeniu wizualizacji podczas koncertu Pauliny Bisztygi.


Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna rozpoczęło rekrutację uczestników do nowego projektu pt. „Etno-projekt. Polsko-białoruskie inspiracje etniczne w designie młodych.”
W projekcie udział mogą wziąć studenci i absolwenci grafiki,wzornictwa, projektowania ubioru oraz architektury z Polski i Białorusi, którzy ukończyli drugi rok studiów i nie mają więcej niż 30 lat.
www.etnoprojekt.pl / etnoprojekt2011@gmail.com
Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna, ul. Koszykowa 24/12, Warszawa




Skrzynia, mebel z odzysku przekształcony w sofę. Mowo Studio (2010). Materiał: drewno, tapicerowana pianka.
Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku zaprasza na otwarcie wystawy „Etnoinspiracje”, prezentującej prace współczesne, które nawiązują do polskiej kultury ludowej. Jak można przekonać się na wystawie, źródłem inspiracji dla projektantów i artystów są wybrane motywy, surowce, techniki rękodzielnicze, oraz znaczenia przypisywane kulturze ludowej. Sięga się po nie we wzornictwie, architekturze, modzie, muzyce, grafice, street arcie i wielu innych dziedzinach twórczych. Na wystawie zgromadzone zostały prace, w których istotny jest element przetworzenia źródła, swoista gra z jego pierwotnym znaczeniem. Żaden z prezentowanych przedmiotów nie udaje, że odtwarza lub kontynuuje historyczną już kulturę ludową. Wszystkie są na wskroś współczesne w formie i funkcji, zawierają element indywidualnej kreacji i intrygująco grają znaczeniami zaczerpniętymi z przeszłości.
Miło nam poinformować, że na wystawie zaprezentowane zostaną krzesła Dominika Lisika oraz skrzynia "Pleciuga" Katarzyny Herman-Janiec, wykonane w ramach Festiwalu Etnodizajnu.

Skrzynia "Pleciuga", Katarzyna Herman-Janiec (2010). Materiał: papier (kolorowe gazety), drewno, ręcznie pleciona. Wykonanie elementów plecionych: Magdalena Godawa

Mural "Wycinanka", Galeria Rusz, Toruń (2004), fot. archiwum Galerii Rusz

Sukienka plisowana, Joanna Klimas (jesień-zima 2010/2011). Modelka: K. Werbanowska, agencja Model Plus, fot. Konrad Ćwik




Motyw drzewa trafia do wnętrz pod wieloma postaciami: gałęzie służą za wieszaki, pieńki za siedziska, pojedyncze listki tworzą wzory na ścianach. Często drzewo pełni także symboliczną rolę: staje się drzewem życia. Przykładem takiego projektu może być korkowa dekoracja w formie drzewa genealogicznego, która nie tylko zdobi mieszkalny kąt, ale przede wszystkim pozwala opowiedzieć rodzinną historię. Znów dobry przykład projektowania DIY. Znów ciekawe nawiązanie do dizajnu zakorzenionego.

Już w sierpniu, w bliskim sąsiedztwie Muzeum Etnograficznego w Krakowie, zostanie otwarty nowy sklep z produktami inspirowanymi motywami ludowymi. Z zaciekawieniem czekamy na ofertę „Folkhome folk design & home decor”, i życzymy powodzenia!
Jak piszą pomysłodawcy – „W Folkhome znajdziecie dodatki dekoracyjne dla domu, przedmioty codziennego użytku, odzież i akcesoria. Koronki, hafty, barwne korale i góralskie parzenice w nowej odsłonie zaskakują, podobnie jak wnętrze sklepu”.
Folkhome folk design & home decor
Kraków, ul. Węgłowa 4
(naprzeciw Placu Wolnica)




Czy poprzez światło można wydobyć naturalne piękno materiału? Projekty fornirowych lamp hiszpańskiej firmy Luzifer pokazują, że tak. Podświetlone sęki i cienie rzucane przez załamania pozwijanego forniru tworzą we wnętrzu niepowtarzalny nastrój. Kolekcja lamp – Air, Anfora i Agatha – to realizacje kilku projektantów, którzy zafascynowani plastyką forniru postanowili wykorzystać go do stworzenia klasycznych kształtów lamp, ale z pomijanego dotąd w tym celu tworzywa. Pozwijane abażury wykonane są z jednego kawałka materiału.


Czy klocki lego są tylko dla dzieci? Już wiele realizacji pokazało, że nie. Stoły kuchenne, biżuteria, czy też dekoracyjne kolaże na ścianach dowodzą, że kolorowe klocki są świetnym budulcem nie tylko dziecięcego świata. Także najnowszy projekt Sebastiana Bergne – szklarnia z transparentnych cegiełek Lego, zrealizowana w ramach London Design Festival 2011, jest tego dobrym przykładem. Instalacja ma zostać wpisana w przestrzeń londyńskiej dzielnicy Convent Garden podczas festiwalu. Ciekawe, jakie pytania zrodzi to połączenie natury i kultury?


„Folk daje uśmiech” to nazwa akcji społecznej, której celem jest wsparcie onkologicznego oddziału dziecięcego w Centrum Matki i Dziecka w warszawskim szpitalu przy ulicy Kasprzaka. W akcji zainicjowanej przez firmę GOSHICO udział bierze kilkunastu polskich projektantów, których projekty zostaną wystawione na aukcji, zaś uzyskane pieniądze zostaną przekazane szpitalowi.


Japońskie wzornictwo znane jest ze swojej prostoty i funkcjonalności. Zakorzenione w kulturze Wschodu, ucieleśnia zgodę panującą między wszystkimi istnieniami: ożywionymi i nieożywionymi.





Jako mały chłopiec koreański projektant Kwangho Lee sporo czasu spędzał u dziadka na wsi, na obrzeżach Seulu. To przyglądanie się jego zręcznym dłoniom było dla niego pierwszą lekcją projektowania. Jak się okazało – lekcją na całe życie. Zdobyty wówczas szacunek dla pracy rąk, nauka cierpliwości i rozbudzenie pomysłowości w zakresie korzystania z materiału, którego dostarcza najbliższe otoczenie, odbijają się w jego współczesnych projektach. Z jednej strony – Kwangho Lee sięga po słomę i nożyce, którymi posługiwał się jego dziadek. Z drugiej – świat przecież poszedł do przodu, rzeczywistość zbudowana jest z innych materiałów. Stąd pośród jego prac można znaleźć m.in. fotel wypleciony z kolorowych kabli czy też sofę wyciętą ze styropianu. Projekty Kwangho Lee to harmonijne przedłużenie tradycji w nowoczesności.
Na stronie internetowej magazynu internetowego Dezeen można zobaczyć ciekawy wywiad z projektantem. I przekonać się, że dziś rzemiosłem nazwalibyśmy cięcie laserowe.
Fotel i sofa wyplecione z kabla.
Fotel wycięty laserowo ze styropianu. Zdobiony szlakami z główek szpilek.


Poznańska księgarnia Bookarest zaprasza na spotkanie wokół tego, co najciekawsze w modzie. Inspiracją do rozmowy będą trzy książki: „M.O.D.A” Katarzyny Świeżak, „Historia stroju” Maguelonne Toussaint-Samatoraz„Fashion people Poland” Doroty Wróblewskiej. Tytuły posłużą jako tło dyskusji o lokalnym i światowym rynku odzieżowym, o przyszłości sklepów typu „vintage&hand made”, o tym, czym jest moda ekologiczna i dlaczego warto przerabiać stare na nowe?


Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie rozpoczyna dwuletni projekt nastawiony na stworzenie klastra dizajnu – wspólnego środowiska dla innowacyjnych firm, naukowców i projektantów.




Pośród znaczących realizacji architektonicznych budynków i wnętrz japońskiej pracowni Naruse Ikonuma znaleźć można także rzecz żartobliwą. To bloczki samoprzylepnych karteczek w kształcie domków. Żartobliwe, ale jakże przydatne. Zresztą gdyby zastanowić się, ile już razy karteczkę z przypomnieniem o rachunku za prąd przyklejaliśmy na lodówce lub też ostatnim rzutem oka dostrzegaliśmy ją przyklejoną do lustra w przedpokoju, by przypomnieć sobie o telefonie do hydraulika, okaże się, że kształt karteczek nie jest wcale taki bezpodstawny...


Johanna Strand to młoda szwedzka projektantka, która jak wielu skandynawskich twórców inspiruje się najbliższym otoczeniem: naturalnymi materiałami, prostymi formami wywiedzionymi z przyrody. W jej projektach przejawia się więc także dbałość o środowisko. Przykładem mogą być pojemniki na śmieci, które pozwalają na powtórne wykorzystanie papierowych toreb. Pojemniki nie tylko ułatwiają segregowanie śmieci, ale także pozwalają na zachowanie estetycznego wyglądu kuchni, w chwili gdy problemem staje się zmieszczenie kilku pojemników w ciasnym schowku pod zlewem…







Jak wzornictwo splata się ze sztuką? Czasem po prostu powstają rzeczy funkcjonalne i piękne, które uznajemy za dzieła same w sobie. Czasem to, co kiedyś było użytkowane, przestaje pełnić swoją funkcję i wtedy właśnie wkracza artysta…
Rikkianne Van Kirk to amerykańska artystka wizualna i performerka, która w swojej twórczości wykorzystuje znalezione na pchlich targach dzienniki i notatniki, stare deski wyrzucone na brzeg morza czy też elementy dawnych mebli. Służą jej za tło rysowanej anegdoty, pozwalając trwać temu, co stare we współczesności.



W dobie MP3-jek, iPodów, maleńkich słuchawek, które ledwo wystają z uszu, gramofon i płyta winylowa mogą wydawać się pomysłem przestarzałym. Nic bardziej mylnego! Firma Sennheiser, uznany producent głośników i mikrofonów, wprowadziła ostatnio na rynek gramofon wykonany w myśl założeń poszanowania środowiska naturalnego. W projekcie Matthew Lima (Art Center College of Design) wykorzystano korek, płytę pilśniową, filc i bioplastik. Całość zapakowana w pudełko z odzyskanego drewna.
Źródło i zdjęcia: www.idsa.org



Malajskie słowo peranakan znaczy „potomkowie”, zaś baba i nyonya to grzecznościowe zwroty – odpowiednio – „Pan” i „Pani”. Peranakan, Baba-Nyonya to zatem określenie potomków chińskich imigrantów, którzy przybyli na Malaje w kilku fazach, począwszy od XVI w. To także metafora mieszanki kulturowej, powstałej wskutek wzajemnego przenikania się tradycji chińskich, malajskich, indonezyjskich, europejskich.


Już 23 września na scenie Laboratorium warszawskiego CSW będzie można zobaczyć premierowy spektakl Edyty Kozak (koncepcja/choreografia) pt. „Folk? A ja się nie zgadzam”, w reżyserii Rolanda Rowińskiego.
Autorzy zadali sobie pytanie, czy folk to dziś synonim obciachu? Zdając sobie sprawę z kulturotwórczej roli sztuki ludowej, która w ustnej tradycji przechowuje zbiór podstawowych zasad moralnych, spróbowali znaleźć sposób ich przeniesienia na grunt sztuki współczesnej. Zderzając osobiste doświadczenia tancerzy oraz doświadczenia z obszaru dziedzin sztuki, którymi się zajmują, choreografka i reżyser umieścili problem folkloru w szerszym kontekście naszej tożsamości narodowej.
Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie - Sala Laboratorium.


Projekt Awateef to wynik współpracy polskich projektantów ze studia Knockoutdesign oraz palestyńskich rzemieślników z wioski Kfar Manda w Galilei, która cechuje się jednym z najwyższych poziomów bezrobocia na terenie Izraela, szczególnie wśród kobiet. Z tego powodu Sindyanna HaGalil, żydowsko-arabska organizacja non-profit, uruchomiła ośrodek, którego celem jest poprawa sytuacji ekonomicznej kobiet arabskich poprzez zatrudnianie ich przy produkcji ręcznie wyplatanych koszy.
Celem współpracy Knockoutdesign i rzemieślników było zaprojektowanie szerokiego wachlarza produktów, które mogłyby być konkurencyjne na globalnym rynku, a jednak zakorzenione w lokalnych tradycjach rękodzielniczych. Jednocześnie bardzo ważnym założeniem była poprawa sytuacji ekonomicznej kobiet z Kfar Manda bezpośrednio poprzez zatrudnienie ich przy produkcji, jak pośrednio poprzez zaprezentowanie ich umiejętności na arenie międzynarodowej.









Dzieci najlepiej wiedzą, jak wyczarować coś z niczego. Zupa z piasku, dom dla lalek z pudełka po butach, klawiatura komputera z folii bąbelkowej. To właśnie z tej nieskrępowanej wyobraźni czerpią projekty meblarskie Rogera Arquera. Projektant rozejrzał się wkoło i dostrzegł w prostych przedmiotach życia codziennego – w drewnianej łyżce czy pędzlu do golenia – potencjał, który można wykorzystać w tworzeniu zupełnie nowych obiektów. Drewniane meble dziecięce nagle ożywają. Mają ogon i uszy. A przez życie pędzi się na grzbiecie krzesełka...




Już w najbliższy weekend – 24 i 25 września – małopolski etnodizajn trafi do Spały wprost na Dożynki Prezydenckie 2011.
Zapraszamy do Spały!
Program Dożynek dostępny na stronie: www.spala.pl


„Ściegi ręczne” – to hasło, pod którym już jutro w Warszawie odbędzie się kolejna edycja targów mody i dizajnu. Impreza skierowana jest do osób, szukających przedmiotów i ubrań, które zamiast z taśmy produkcyjnej, częściej wychodzą z ludzkich rąk. Jak zapewniają organizatorzy, na uczestników imprezy czeka niebanalny miks ubrań, butów, biżuterii, dodatków do domu.




London Design Festival to jedno z najbardziej energicznych wydarzeń, łączących sztukę, architekturę i dizajn. W jego organizację włączają się światowej rangi galerie i muzea, ale i pomniejsze londyńskie kawiarnie, teatry czy puby, które organizują wydarzenia artystyczne nieraz w najmniej spodziewanych przestrzeniach.
Źródło: www.londondesignfestival.com




Montaż instalacji na Quai d'Orsay. Fot. Archiwum MEK.
Już od 1 października paryski bulwar Quai d’Orsay, niedaleko wieży Eiffla, zamieni się w park doświadczeń kulturowych… A wszystko za sprawą wystawy „Polski etnodizajn w Paryżu”, w ramach której etnodizajnerskie mega-zabawki MEK zagoszczą w przestrzeni miasta.



Odpryski mitu o argonautach – żeglarzach, którzy pod wodzą Jazona wyruszyli statkiem Argo do Kolchidy po złote runo baranka, odnaleźć można w niejednym dziele plastycznym czy utworze muzycznym. Czerpią z niego także współcześni projektanci. Przykładem może być najnowsza seria akcesoriów domowych zaprojektowana przez Christinę Skouloudi Design Studio oraz Athanasios Babalis. Działający pod tymi markami greccy projektanci sięgnęli do źródeł greckiej mitologii, odnajdując w niej motywy przewodnie swoich projektów: mis, tac, solniczek i pieprzniczek, pater. Razem z rzemieślnikami i małymi, lokalnymi manufakturami udało im się uzyskać produkty proste, ale jednocześnie zaskakujące.


Połączenie sił projektantów i rzemieślników już nie raz dało świetne efekty. Po raz kolejny potwierdzają to realizacje szwedzkiego duetu Glimp, założonego przez Mattiasa Raska i Tora Palma.
Tak powstała seria produktów wyposażenia wnętrz Superheroes, zaprojektowana przez Skandynawów, lecz wytworzona przez wietnamskich rzemieślników. Autorką wzorów graficznych jest Malin Koort. Wszystkie produkty można zamawiać poprzez firmę UMA.




Źródło i zdjęcia: www.glimp.se


„Kolibka” to najnowszy projekt kołyski dziecięcej opracowany przez grupę „NOBO design”, który wychodzi naprzeciw potrzebom aktywnych rodziców. Nazwę dla swojego projektu autorzy zaczerpnęli ze staropolskiego języka, w którym „kolibka” oznacza kołyskę przywiązaną do belki stropowej w dawnej drewnianej chacie. Kołyska podwieszona pod sufitem miała swój wymiar praktyczny: pozwalała zyskać trochę miejsca w niedużej przestrzeni mieszkalnej oraz ochronić dziecko przed zimnem podłogi (nieraz klepiska) czy też zwierzętami domowymi (kurami, jagniętami itd.), które, szczególnie zimą, pomieszkiwały wraz z ludźmi.



„Play-less toys”, to przewrotna seria mebli dziecięcych zaprojektowana przez holenderską projektantkę Marloe Bakx. Przewrotna, bo w tym wypadku zabawa wiąże się z brakiem zabawek… Autorka doszła do wniosku, że pudła pełne klocków, lalek i pluszaków często zagracają przestrzeń. Nie wspominając o zabawkach, które zamiast w pokoju dziecięcym zalegają na kuchennej podłodze, na kanapie w salonie, w przedpokoju między butami. Postanowiła więc wymyślić takie rozwiązania, które, jak twierdzi – „pogodzą interesy dzieci i rodziców”.

Alexander Girard (1907–1993) to jeden z najbardziej uznanych architektów i grafików XX wieku. W jego ilustracjach oraz wzorach na tkaniny żywe kolory spotykają się motywami geometrycznymi i odwołaniami do sztuki ludowej.
Kolekcja figurek szopkowych zaprojektowana przez House Industries powstała w oparciu o rysunki Girarda, pochodzące z archiwum rodzinnego projektanta. Proste w formach i kolorach postaci świętej rodziny, trzech króli oraz zwierząt towarzyszących scenie narodzenia w stajence, to ciekawe przełożenie tradycyjnych wyobrażeń na modernistyczną estetykę.
Koszt: 410.00 $ (edycja limitowana)
Źródło i zdjęcia: www.maximodesign.com


Już po raz ósmy w Warszawie odbędą się „Ściegi ręczne” – wydarzenie, którego celem jest promocja idei slow fashion. Inicjatywa zrodziła się w odpowiedzi na wszechobecną tandetę, tanią produkcję masową, a jednocześnie wysokie ceny produktów zaprojektowanych przez topowych projektantów. Tragi mają pokazać, że profesjonalnie zaprojektowany wzór to nie luksus. Podczas najbliższej edycji „Ściegów ręcznych” będzie można zapoznać się z ofertą blisko siedemdziesięciu wystawców.




Frank Gehry to amerykański architekt i projektant znany z tak kultowych już realizacji, jak choćby Muzeum Guggenheima w Bilbao, Gehry Tower w Hanowerze, czy biurowiec w Medienhafen w Düsseldorfie. Jego architektoniczne projekty wyróżniają się zaskakującymi połączeniami brył, materiałów i kolorów. Odważne działanie formą przejawia się także w projektach akcesoriów wnętrzarskich. Cloud lamp, czyli lampa chmura, to najnowszy pomysł Gehrego, który umożliwia stworzenie we wnętrzu leniwej atmosfery rodem z łąki, parku, plaży – miejsc, gdzie leżymy i patrzymy w niebo.


Stare swetry, koce, zasłony, obrusy… Śmieci? Niekoniecznie. W sztuce i wzornictwie wszystko może znaleźć swoje drugie życie. Podczas corocznych targów Thrifty Winter Wall Art Idea, czyli – w wolnym tłumaczeniu – zimowej ściany oszczędnych pomysłów kreatywnych zaprezentowana została dekoracja naścienna wykonana ze starych koców. Pocięte, zszyte, a następnie naciągnięte na ramę ciekawie komponują się z wnętrzem tak tradycyjnym, jak i industrialnym.
Źródło i zdjęcia: www.apartamenttherapy.com

Do it yourself (DIY), czyli zrób to sam, to hasło, pod którym mogą przebiegać święta Bożego Narodzenia. Wystarczy kilka kartek, nożyczki i nitka. Nie trzeba nawet kleju. Autorka bloga How about Orange udostępniła szablony, przy pomocy których można własnoręcznie zrobić ozdoby choinkowe. A kto wie, może gdyby dodać jeszcze trochę własnej inwencji, to udałoby się taką bombkę zamienić na przykład w klosz na lampę?
Szablony do pobrania można znaleźć tu: howaboutorange.blogspot.com
A tu przedstawiamy, jak krok po kroku samemu wykonać dekorację.
Źródło i zdjęcia: howaboutorange.blogspot.com



Hole in my Pocket, czyli Dziura w kieszeni, to szkocki duet projektowy działający zarówno w obrębie architektury, sztuki, jak i wzornictwa przemysłowego. Czasami z rąk autorów wychodzą także indywidualne projekty, jak w przypadku Allistaira J. Burta, który zaproponował serię malowanych figurek w kształcie matrioszki. Dobrze rozpoznawalna, prosta forma ożyła w rękach Burta. Figurki nie są rozkręcane, nie można ich chować w sobie, niemniej i tak załoga marynarzy czy też ubrani w czerwone marynarki członkowie orkiestry dętej kryją nie jedną tajemnicę. Zabawa – to jedyny sposób, by ją odkryć.


Drzewko bożonarodzeniowe pierwotnie wiązane z kultem drzewa wiecznie żywego, dziś w dużej mierze stanowi po prostu świąteczną ozdobę. W wielu kulturach drzewo uważane jest za symbol życia: odradzania się, trwania, płodności. W dawnej obrzędowości wiejskiej gałązki iglaste „ukradzione” innemu światu, za jaki postrzegany był las, miały przynieść domownikom szczęście.



Jeszcze tylko do 23 grudnia w poznańskiej Concordii Design można oglądać projekty wyposażenia wnętrz autorstwa młodych twórców z krajów bałkańskich. Kurator wystawy Paweł Grobelny zebrał rzeczy, które pokazują, że w produkcji mebli na dużą skalę można wykorzystać lokalne tradycje. Ekspozycja koncentruje się wokół symbiozy projektant–rzemiosło–przemysł. Większość projektów zrealizowana został nie tylko przy współpracy z rzemieślnikami i miejscowym przemysłem, ale także przy użyciu lokalnych materiałów. Wśród prezentowanych projektantów są zarówno kilkuosobowe studia projektowe współpracujące z przemysłem, jak i projektanci indywidualni.
„DESIGN: CHORWACJA, SERBIA, SŁOWENIA”
Kurator wystawy: Paweł Grobelny
Organizator: Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu.
PROJEKTANCI:
NUMEN/FOR USE (Sven Jonke, Christoph Katzler and Nikola Radeljković)
GRUPA (Filip Despot, Tihana Gotovuša, Ivana Pavić)
ANA KRAS
MAJA MESIĆ
MAŠA MILOVAC, MIA BOGOVAC AND DORA DURKESAC
SIMON MORASI PIPERČIĆ
MILJANA NIKOLIĆ
REDESIGN (Neven and Sanja Kovačić)
STUDIO DREVO (Dejan Pfeifer + Nadja Pfeifer)
ANTONIO ŠUNJERGA







Produkty duńskiej marki założonej przez Hanne Berzant w 2008 roku inspirowane są przede wszystkim naturą i skandynawskim wzornictwem. Każdy przedmiot powstaje z połączenia grafiki, tekstury i formy nawiązujących do naturalnego otoczenia.


To, jak wygląda nasz dom, zależy wyłącznie od naszej pomysłowości. Im bardziej jesteśmy w stanie przekraczać gotowe rozwiązania podsuwane przez firmy wnętrzarskie, tym większa przyjemność z kreowania świata wokół. Nagroda w postaci uznania ze strony odwiedzających nas gości na widok oryginalnych, a nieraz bardzo prostych, wymykających się standardom rozwiązań, też nie jest bez znaczenia.
Węzeł lamp SKURAR IKEA jest tego dobrym przykładem. Związane ze sobą lampy dają więcej światła, a i efekt wizualny jest spektakularny – lekkie, koronkowe klosze przypominają spód falbaniastej spódnicy.


Urodziła się w Holandii, jednak już od ponad trzydziestu lat mieszka w Australii. Uwielbia podróżować, a każda wyprawa to nie tylko skrawki wspomnień, ale dosłownie – skrawki tkanin, kawałki tekstyliów, nitki, wstążki, tasiemki, włóczki. Wszystko, co może zainspirować do stworzenia nowego wzoru, do połatania materiałowych odpadków w kolorowy patchwork.
Red Pepper Quilt to szyld, pod którym Rita tworzy kołdry, kapy, zasłony. Ich kompozycje kolorystyczne i mix geometrycznych wzorów układa się w język, którym opowiedziane jest nasze doświadczanie świata przez pryzmat uniwersalnych (pierwotnych?) wzorów i podstawowych kolorów – tych, które towarzyszą nam od zawsze, tych, które odświeżone pozwalają wpisać się współczesność.


Jeśli spojrzeć na projekty japońskiej marki Anrelage, to etnodizajn można by potraktować jako komentarz do świata, w jakim żyjemy. Meble, projekty oświetleń czy ubrania do nabycia w modnej dzielnicy Tokio – Harajuku, to rzeczy pokawałkowane są na maleńkie piksele, prawie jak na ekranie monitora. Nazwa marki, pod którą kryje się projektant mody Kunihiko Morinaga, powstała z kombinacji trzech angielskich słów: real (prawdziwy), unreal (nierealny), age (wiek).


Więcej: www.anrealage.com



Richard Clarkson, Grace Emmanual, Kalivia Russel, Eamon Moore, Brodie Cambell, Jeremy Brooker i Joya Boerrigter – to zespół projektantów z Victoria University of Wellington, który zaproponował ostatnio mebel prosty, ale jakże użyteczny. Przypominające kołyskę siedzisko “Cradle” powstało jako efekt studiów nad wykorzystaniem pozytywnych skutków bujania się w zakresie poprawy zdrowia i samopoczucia.
W konstrukcji fotela projektanci odwołali się do doświadczenia pokoleń, dzięki któremu od wieków powstają meble na biegunach: dziecięce kołyski czy bujane konie. Wiedzę zaczerpnęli także z popularnej na Zachodzie terapii sensorycznej integracji (Sensory Integration Therapy), która traktuje kołysanie jako jedną z bardziej uspokajających czynności, a jednocześnie taką aktywność, która pozwala na ruch ciała przy stosunkowo niedużym wysiłku (ważne np. w przypadku osób starszych). Dodatkową wartością “Cradle” jest to, że nie tylko umożliwia relaks w pojedynkę, ale także pomaga w zacieśnieniu relacji osób, które siedzą koło siebie (ważne np. w przypadku dzieci i rodziców adopcyjnych). Pozytywny wpływ bujania się dostrzeżono także w pracy z osobami autystycznymi, cierpiącymi na schorzenia reumatyczne, czy pacjentami, u których zdiagnozowano chorobę Alzheimera.

Więcej o rocking chair therapy na: www.rockingchairtherapy.org
Źródło i zdjęcia: Synergy341


Okazuje się, że określenie – zjeść konia z kopytami – jest znane także w innych kręgach kulturowych. Projekt miarki na makaron autorstwa Stefána Pétura Sólveigarsona jest tego dobrym przykładem. Pokazuje, że mówią tak również głodomory przy islandzkim stole. A makaron? – Jakże by inny; spaghetti! Tak właśnie kręgi te zachodzą na siebie, tworząc orbity wielokulturowego świata.




Choć w nazwie portugalskiego duetu projektowego – Blindesign – kryje się gra słów, która mogłaby sugerować obojętność na to, co dzieje się wokół (blind, ang. – ślepy, niewidomy), to w gruncie rzeczy świadczy ona o gotowości projektantek do reagowania na problemy społeczne, o ich zawsze otwartych oczach na drugiego człowieka i środowisko naturalne.
Źródło i zdjęcia: BLINDESIGN



Grupa projektowa odRzeczy założona w 2007 roku przez absolwentów Wydziału Form Przemysłowych na Akademii Sztuk Pięknych W Krakowie zaproponowała zestaw tekturowych klocków konstrukcyjnych do zabawy w domu i plenerze. Duży rozmiar HOCKÓW i łatwy sposób łączenia modułów za pomocą „uszek” umożliwia konstruowanie budowli w wielkiej skali. Cztery podstawowe moduły klocków pozwalają na budowanie niezliczonej ilości układów – zamków, domków, kosmosów. HOCKI pobudzają wyobraźnię, uczą współpracy, sprzyjają integracji.



Kto z nas nie wspomaga pamięci samoprzylepnymi karteczkami MEMO? Wyklejamy nimi ściany wokół biurka, drzwi lodówki, taflę lustra... Teraz, dzięki projektowi koreańskiej grupy Appree, oprócz spraw do załatwienia możemy mieć w pamięci także obraz przyjemnie rozkwitającego mieszkania. Kształt i kolor karteczek opracowany przez Sangwoo Nam pozwala wpuścić do wnętrza wiosnę lub też udekorować ściany w jesienne kolory. Klon, bluszcz, dąb, miłorząb japoński...





Ogródek warzywny na balkonie? Doniczki pełne świeżych ziół na parapecie? Całoroczny trawnik w salonie? Lub zielony chodnik przed domem? Lekkie, poręczne, atrakcyjne w wyglądzie i ekologiczne w produkcji doniczki firmy BACSAC® pozwalają stworzyć małą oazę, która może i nie da cienia w upalne dni, ale na pewno pozwoli czerpać wiele satysfakcji i radości z uprawy własnych roślin.



I znów ciekawy pomysł, jak w myśl idei DIY – zrób to sam – można z kilku plecionych pojemników wykonać regał. Tym razem pomysł wyszedł ze strony firmy Ikea, która zaproponowała, by popularne pojemniki z kolekcji NÄSUM wykonane z włókien bananowych spiąć taśmą. Różne formy pojemników każdorazowo pozwalają kształtować inny typ regału – to duży, na książki czy drwa do kominka, to znowu mniejszy, na ozdobne bibeloty.


Kiedy w 1987 roku bracia Alex i Serge Van den Bossche przejmowali florystyczny biznes swojej matki, jeszcze nie było wiadomo, że to, co niewinnie zaczęło się od produkcji doniczek, szybko zamieni się w produkcję artykułów zdobniczych na międzynarodową skalę.
Dziś marka Serax kojarzona jest z tysiącami wzorów doniczek, spodeczków, świeczników, zastawy stołowej. Od lat dziewięćdziesiątych rodzinny biznes utrzymuje swoją silną pozycję na rynku wnętrzarskim, a to, co ma w swojej ofercie pozwala zaspokoić nawet najbardziej wyszukane gusta. Wystarczy wspomnieć pasiaste torby na rośliny doniczkowe i kwiaty cięte, by dostrzec potencjał kryjący się w prostych formach i podstawowych kolorach, na jakie stawiają projektanci związani z Serax. Tak ogród, balkon czy parapet może stać się wesołym kolorowym zakątkiem, co szczególnie ważne, gdy na zewnątrz dominuje tylko jedne kolor – szary.

Pośród produktów dla dzieci, które uczą je, że świat można pomalować – kartonowych domków, drewnianych laleczek czy tablicowych mebli – pojawiła się kolejna drobna rzecz, która pozwala na twórcze kształtowanie przestrzeni. Rzecz niewielka jak igła – chciałoby się powiedzieć. Chodzi bowiem o podręczny zestaw do wyszywania. Już nawet pięciolatek może spróbować wyszyć swój dom lub kwiatki rosnące w ogródku. Autorka pomysłu, Amanda Wood, tworzy na tkaninie gotowe wzory, które mają pomóc w ciągnięciu pierwszych ściegów. Tak haftowanie może okazać się dobrą zabawą, nauką cierpliwości, sposobem, by rozwinąć umiejętności manualne i wyobraźnię.
Zestawy do haftowania można nabyć tu.

Są takie przyjęcia weselne, którym charakteru dodaje dodatkowa oprawa wizualna. W dekoracjach przewija się motyw szkockiej kraty, goście znajdują przy talerzach swoje zdjęcia z dzieciństwa (to znak, że należy usiąść właśnie tu), lub też zamiast samochodem młoda para podpływa łódką, a i potem wszystko utrzymane jest w tonacji marynarskich pasków, bo jakże mogłoby być inaczej, kiedy wybranek jest kapitanem statku? Dekoracje te powstają na zamówienie konkretnej pary jako wyraz tego, co „młodzi” lubią, czym się zajmują.
Lampion wykonany z kory brzozy to tylko jeden z elementów, który udekorował ślub w lesie. Sposób jego wykonania można znaleźć na stronie Ruffledblog. W zakładce DIY IDEAS, czyli jak coś zrobić samemu, dostępne są także inne pomysły. Ten jednak – oczywiście oprócz kontekstu ślubnego – pokazuje jeszcze, jak twórczo można wykorzystać odpady powstałe przy obróbce drzewa. Taka lampa sprawdziłaby się świetnie zarówno na zadaszonym tarasie, jak i w domu, pozwalając czuć się trochę bliżej natury.

Art{enclv} to sklep, w którym rzeczy codziennego użytku zmieniają swoje oblicze. Dzięki ingerencji grafików dobrze znana forma stolika z Ikea zyskuje zupełnie inny wygląd. Standardowy mebel staje się w ten sposób odbiciem gustu swojego właściciela. Co ciekawe, niektóre wzory zaczerpnięte są wprost z otaczającej nas rzeczywistości – kolorowe linie metra (projekt graficzny Adrian Hillman), znaki drużyn futbolowych (Printing Society), czy też motywy kwiatowe (Oleksandr Pravdin) układają się w niby obrus.

„From Russia with love” to najnowsza kolekcja dywanów Jana Katha, która – podobnie jak jego poprzednie projekty – wydobywa piękno lokalnych motywów wpisując je w nowoczesne, minimalistyczne wzornictwo. Tym razem ten jeden z najbardziej rozpoznawalnych projektantów dywanów nawiązał do wzorów kwiatowych zdobiących rosyjskie chusty, do dziś noszone przez kobiety w małych wiejskich miejscowościach.
Kath, mimo iż w młodości buntował się przeciwko kontynuowaniu rodzinnej tradycji, prowadzi dziś firmę zatrudniającą ponad trzy tysiące osób i produkującą dywany o światowej renomie. Każdy z nich jest tkany ręcznie według dawnych rękodzielniczych technik. Do produkcji dywanów w fabrykach Katha wykorzystywane są naturalne materiały, takie jak tybetańska wełna, chiński jedwab, pokrzywa czy konopie. Do barwienia materiałów używane są ekologiczne technologie.
Kath inspiracje znajduje odbywając podróże do największych światowych metropolii – Istambułu, Nowego Jorku, Tokio, Bejrutu czy Sydney, jak i poznając mniejsze miejscowości w Rosji, Nepalu, na Bliskim Wschodzie. Nie bez znaczenia jest także wpływ otoczenia rodzinnego, nieco industrialnego Zagłębia Ruhry.
Źródło i zdjęcia: http://jan-kath.de

„Rozwój dużych miast wiąże się z potrzebą tworzenia miejskich plantacji – alternatywnych ogrodów i ekosystemów. W obliczu braku powierzchni, degradacji środowiska, miejskiego betonu czujemy się bezradni i sfrustrowani. Zacznijmy to zmieniać. Niech roślinność bierze aktywny udział w naszej codzienności, koi nasze zmysły i pobudza do działania” – mówią Edyta Makaruk i Halina Kamińska założycielki firmy Florabo.
Projektantki zaproponowały sposób na wprowadzenie do wnętrza trochę aromatycznej zieleni – wnętrza salonu i wnętrza kuchni. W białej, ceramicznej ramie, którą nazwały floramą, projektantki zasadziły dwanaście różnych zioła: majeranek, oregano, miętę, tymianek, lawendę, rozmaryn... Każde zioło w oddzielnej, łatwo wymienialnej doniczce. Razem rośliny stworzyły żywy, zielony obraz. Czerwona dioda prostego systemu nawadniania sygnalizuje, kiedy należy dolać wodę. Zioła pięknie się prezentują, wypełniają mieszkanie zapachem zielnika, a do tego doskonale smakują.
Odlew ramy w całości wykonany jest z białego formowanego termicznie tworzywa o wymiarach: 94 x 74 x 16cm. W ramie mieści się dwanaście doniczek, które można dowolnie komponować.

Wooly & Stitch – czyli włóczka i ścieg – to fotel do wyplatania, który powstał jako praca dyplomowa niemieckiej projektantki Suzanne Westphale. Mebel wymaga wysiłku od swojego właściciela: każdy może go własnoręcznie wykończyć, nadać mu osobliwy kształt, niejako wpleść w niego własną wyobraźnię. Projekt powstał z niezgody projktantki na szybki styl życia ludzi, którzy w pogoni za karierą często gubią proste przyjemności dnia codziennego. Relaks w fotelu, który można samodzielnie ukształtować ma być momentem zatrzymania i wypoczynku przez kreację.

Jeśli w twoim kraju jest zbyt ciepło, by nosić wełniany sweter, a urzeka cię piękno włóczkowego splotu, wykorzystaj go w inny sposób. Tak można by w jednym zdaniu opisać projekty tureckiej projektantki Beril Cicek, która odwiedziwszy Islandię, zafascynowała się lokalną tradycją robienia na drutach.
Kiedy wróciła do swojego kraju, zamiast ludzi w swetry ubrała meble. Mobilne szafki z kolekcji ULL to wariacje na temat kolorów, ozdobnych ściegów, guzików. Ciekawe, stosunkowo łatwe w utrzymaniu meble; trzeba tylko uważać, by w praniu uległy skurczeniu.
Źródło i zdjęcia: www.berilcicek.com

Żywy dywan w środku miasta? Niemożliwe? A jednak. Francuski artysta Gaëlle Villedary rozwinął czterysta dwadzieścia metrów trawiastego chodnika ulicami Jaujac. Instalacja została przygotowana specjalnie na obchody „10th year of its arts and nature trail programs". Tapis Rouge to symboliczna forma komunikacji pomiędzy naturą i ludźmi poprzez sztukę.

Doodle to słowo oznaczające w języku angielskim gryzmoły, bazgroły. Google Doodle zaś to określenie, które w uniwersalnym już języku obrazkowym oznacza logotyp firmy Google dedykowany jakiejś rocznicy czy ważnej osobie.
Pierwszy logotyp Google Doodle powstał w 1998 roku z okazji festiwalu Burning Man. Dziś z kolei wyszukiwarka internetowa Google wita wiosennym logotypem zaprojektowanym przez Marimekkö. Grafika nawiązuje do rozpoznawalnej stylistyki tej fińskiej firmy. Jest motyw rozwiniętego maku wycięty jakby wprost z tkaniny Unniko, chyba najbardziej kultowego produktu Marimekkö, zaprojektowanego przez Maiję Isolę. Są zwierzaki i samochód łączący naturę z miejskim aspekt życia lub też będący wyrazem wolności, jaką daje przejażdżka za miasto. Wiosna!
Źródło: www.google.pl

Kto z nas nie bawił się w dzieciństwie w Indian? Nie budował tipi z prześcieradeł i koców? Nie wiązał przepaski na głowie? A gdy przyszło naprężyć łuk zmontowany z kawałka wygiętej gałązki i sznurka, to dopiero była zabawa!
Kanadyjska projektantka Becky Brisco zaproponowała zestaw zabawek i bucików dziecięcych inspirowanych kulturą Indian. I choć projekty ocierają się o dość ogólne wyobrażenie tej kultury, warto zwrócić na nie uwagę – od maleńkości pozwalają bowiem dzieciom doświadczać wielokulturowego świata.
Źródło i zdjęcia: www.beckybrisco.bigcartel.com

Bawełna to wdzięczny materiał. Szczególnie, gdy pochodzi z odzysku. Tak w rękach hiszpańskiej autorki, skrywającej się pod pseudonimem Pepita, powstają ze zużytych koszulek kolorowe dywaniki, narzuty, okrycia na krzesła. Sekretem jest umiejętność robienia na szydełku. Ci, którzy znają język hiszpański, mogą go odkryć. Autorka zamieściła na swojej stronie tutorial instruujący, jak krok po kroku zrobić własne szydełkowe arcydzieło.

Bieguny fotela nawiązują do tradycyjnych kołysek. Użyty materiał zaś i ciekawa rzeźba mebla wpisują go we współczesne wnętrza. Fotel Marcina Laskowskiego to idealne rozwiązanie dla osób nie umiejących usiedzieć w miejscu.
Konstrukcja fotela wykonana jest z giętego aluminium, malowanego proszkowo, wsparta na płozach ze sklejki brzozowej. Siedzisko oraz oparcie fotela mają formę opasek w całości tapicerowanych, montowanych na napy. Umożliwia to łatwą wymianę tapicerki w przypadku zmiany wystroju wnętrz, bez konsekwencji nabywania nowego mebla. Zamki błyskawiczne zamontowane w opaskach dają możliwość wyciągania poduszek w celu czyszczenia materiału obiciowego. Fotel dostępny jest w różnych wariantach kolorystycznych.
Mebel LRG rekomendowany był do konkursu Dobry Wzór 2011.
Źródło i zdjęcia: www.melounge.pl




AGAMARTIN.COM to nowy internetowy sklep ze skandynawskim designem. Spora część mebli i dodatków jest wytwarzana ręcznie, często z powtórnie przetworzonych lub pozostałych z obróbki materiałów. Dzięki temu powstają przedmioty unikatowe i niepowtarzalne. W sklepie można też znaleźć produkty użytkowe i artystyczne młodych polskich projektantów (reprodukcje grafik, obrazów i zdjęć wydrukowanych na ekologicznych podłożach).
AGAMARTIN.COM to meble, oświetlenie, dekoracje cenionych duńskich marek, m.in. styl vintage Bloomingville, industrialny House Doctor, szalony Ferm living (szczególnie ich tapety i naklejki ścienne), ogromne lampy HK living, nostalgiczny Nordal, a wkrótce Muuto, Tine k i Madam Stoltz.
Źródło: www.agamartin.com

Fototapety i tapety kolumbijskiej ilustratorki i projektantki Cataliny Estrady to nie zwykłe zdobienie ściany. Każda z nich tworzy niejako bramę do nowego świata: lasu pełnego sów, dżungli opanowanej przez tygrysa, buddyjskiej świątyni…
W 1999 roku autorka przeniosła się do Barcelony. Korzenie sięgające Ameryki Południowej i nowy europejski grunt pozwoliły jej na nowo odkryć latynoską kulturę. I zacząć interesować się także kulturami innymi.
Z mieszanki kolorów, tradycyjnych motywów i wątków baśniowych powstał barwny świat. Czujmy się do niego zaproszeni.

Pojawiają się między innymi tam, gdzie ludzie chcą dać szansę starym drewnianym stodołom czy budynkom gospodarczym wtopionym w krajobraz farmy, ożywić pordzewiałe maszyny rolnicze, i – co najważniejsze – ocalić kawałek rodzinnej historii.
Zasada jest prosta: w ramach prowadzonego od 2009 roku programu McDowell County Quilt Trail Program, którego celem jest pielęgnowanie tradycji wykonywania patchworkowych, pikowanych kołder na terenie Północnej Karoliny aż po hrabstwo McDowell, grupa fascynatów przetwarza patchworkowe wzory, tworząc zupełnie nowe obrazy. Dzieła te zwykle związane są z historią konkretnej rodziny, jak na przykład grafika Larrego i Amelii Tipton odnosząca się do stuletniej pikowanej kołdry po babce z motywem ślubnych obrączek. Tak opowieść o przekazywaniu rodzinnych pamiątek staje się równoległa do dziedziczenia ziemi po rodzicach i dziadkach.
Źródło i zdjęcia: www.mcdowellquilttrail.org

Beata i Paweł Konarscy działają pod wspólnym szyldem od 1997 roku. „Pies czy suka” to animacje, projekty graficzne, scenografie, design. To także przestrzeń w Warszawie przy ulicy Szpitalnej 8, gdzie projektanci oferują własne realizacje oraz promują projekty innych.
Szczególnym zainteresowaniem cieszą się ich rzeczy z serii „Zwierzęta Domowe”, „Głowy nad kominek”, „Ludzie i Święci w 4 rasach”, „Kot, Świnia i Pies XXL na biegunach”. I nic w tym dziwnego: naturalnych rozmiarów koń na biegunach, przebijająca się przez ścianę różowa głowa rekina, czy też niebieskie zajączki stojące na tylnich łapkach niejednego potrafią wprowadzić w zdumienie. Ich realizacje to połączenie sztuki i wzornictwa. To także głos w dyskusji nad światem ludzi i światem zwierząt. Czy faktycznie osobnym?
Źródło: www.piesczysuka.com

Wzory ceramiczne Katrin Moye zakorzenione są w świecie natury i świecie wspomnień. Patrząc na malowane przez nią talerze, kubki czy miseczki, można by powiedzieć, że autorka inspiracje dla swoich prac zrywa prosto z drzew. Liście, drzewa, gałązki to motywy stale powtarzające się w jej twórczości. Jest jeszcze jedno: to estetyka lat siedemdziesiątych, która ukształtowała świat wyobrażeń dorastającej wówczas Katrine.
Więcej projektów na stronie autorki: www.katrinmoye.wordpress.com

Stado sympatycznych dinozaurów, gospodarstwo pełne zwierząt domowych, zoo, las zamieszkały przez sarny, lisy i dziki to najnowsza propozycja firmy Zuzu Toys produkującej zabawki dziecięce. Zwierzątka zostały wycięte z filcu i przymocowane do drewnianych patyczków. W ten sposób każda kanapa, szafka czy tylnie siedzenie samochodu może zamienić się w teatrzyk; a po zmroku także w teatr wędrujących po ścianie cieni.
Zabawki ZUZU TOYS posiadają certyfikat ekologiczny Oeko-Tex® Standard 100.
Źródło i zdjęcia: www.zuzutoys.pl

Mapuche, czyli Ludzie Ziemi, tak określają siebie mieszkańcy południowo-centralnych obszarów Chile i południowo-zachodniej Argentyny. Choć życie Mapuche toczy się w specjalnie wydzielonych rezerwatach, nie oznacza to ich całkowitej izolacji. Grupa argentyńskich projektantów z grupy The Andes House zaprosiła do współpracy kilku rzemieślników Mapuche. Tak powstała seria drewnianych mis, półmisków i wazonów, które wykonane z jednego kawałka drewna, rzeźbione są po zewnętrznej krawędzi ręką rzemieślnika, od środka zaś profilowane przy użyciu tokarki. W ten sposób tradycyjne rzemiosło znalazło przedłużenie w nowoczesnym wzornictwie.
Zdjęcia: www.theandeshouse.com

Kolejna mała rzecz. Kolejny dobry pomysł. Ręcznie malowane nóżki do łóżka, fotela czy sofy pokazują, jak niewiele trzeba, by ożywić wnętrze, nadać masowo produkowanym meblom indywidualny charakter. Pomysł – Mornig by Foley.





Źródło i zdjęcia: www.morning-by-foley.com

Nalini Cheriel swoją karierę rozpoczęła od projektowania okładek płyt CD dla oregońskiej sceny muzycznej lat dziewięćdziesiątych. Gdy miała dziewiętnaście lat sama założyła zespół muzyczny. To był jej pierwszy sposób ekspresji. Dziś sięga po farby, płótno, pędzel. Tworzy nadruki na koszulki. Anektuje mury w przestrzeni miejskiej. Wciąga w dialog rozpięty między wspomnieniami i wyobrażeniami o kulturze Indii (to jej kraj pochodzenia), punk rockiem, popkulturą, atmosferą Los Angeles, gdzie aktualnie mieszka, oraz motywami, które w pewien uniwersalny sposób pojawiają się w różnych miejscach na świecie i dotyczą nas wszystkich.
W swoich pracach opowiada o próbie spotkania się ludzi ze światem i sobą nawzajem. Czasem wydobywa się z nich przeraźliwe wycie: jakby człowiek, zwierzę przywoływał kogoś do siebie, albo jakby zagradzał drogę, wytyczał teren. Takie są właśnie prace Cheriel; na pograniczu wyobraźni i aktualnych obserwacji życia.



Etnodizajn to także ponowne wykorzystanie rzeczy zbędny i niepotrzebnych. Re-design. Tworzenie przedmiotów z pamięcią. Przykładem takiego działania może być stolik kawowy wymyślony przez Korrine Wojcik, wykonany ze starej walizki. Dziś, kiedy podróżujemy z plecakiem czy wygodną walizką na kółkach, taka waliza może znaleźć nowe zastosowanie; wystarczy dokręcić do niej nóżki. A wówczas historie opowiadane przy kawie mogą działać dokładnie tak samo jak podróż: przenosić w czasie i przestrzeni. Plusem takiego rozwiązania jest także wewnętrzna komora, w której można przechowywać gazety, książki lub schować serwetę i cukierniczkę, by gdy odwiedzą nas goście, szybko i sprawnie nakryć stolik.
Źródło i zdjęcia: http://korrinewojcik.blogspot.com / INSTRUCTABLES

Drabina to wdzięczny mebel. Tak właśnie; mebel, niekoniecznie narzędzie pracy. Wystarczy ułożyć pomiędzy szczeblami kilka desek, by zamieniła się w regał. W ogrodzie może służyć przechowywaniu donic z kwiatami, w domu zaś zamienić się w biblioteczkę. Choć pewnie zabawki w dziecięcym pokoju prezentowałyby się na takim regale równie dobrze. Jedyne granice wytycza wyobraźnia.
Zdjęcia: Sunset

Szwedzkie wzornictwo to synonim dobrej jakości, prostej formy, wzoru zakorzenionego w tradycji. Gdy człowiek wyrasta w takim świecie, trudno pozbyć mu się rzeczy. Znajduje dla nich nowe zastosowanie. Przykładem może być firanka z serwetek, które niegdyś zdobiły drewniane kredensy. Zawieszona nad oknem pozwala widzieć świat nieco inaczej: jako kontynuację, połączenie dawnego z nowym.
Zdjęcia: www.finelittleday.com

Znana z połączenia funkcjonalności, nietypowych wzorów inspirowanych popkulturą oraz klasycznego tworzywa (melamina) firma French Bull ma już w Polsce swojego dystrybutora.
Ofertę powstałej w 2002 roku firmy stanowią produkty dla domu, w tym przede wszystkim naczynia oraz akcesoria kuchenne, których wzory można łączyć w dowolny sposób. Dzięki wykorzystaniu melaminy produkty są trwałe i sprawdzają się zarówno w domu, jak i na piknikach, plenerowych. We wzorach autorstwa Jackie Shapiro sporo jest odniesień do współczesnego popu, ale i tradycyjnych motywów: pasków, kółek, spirali, zygzaków.
Produkty French Bull dostępne są w sklepie: www.chilliandmango.pl
Więcej: www.frenchbull.com

Są projekty, co do których nie ma się wątpliwości, że wyrosły z inspiracji dawnym rzemiosłem. Obok nich pojawiają się produkty, które wynikają z obserwacji świata współczesnego. Jedne i drugie budują nasze myślenie o tym, czym jest etnodizajn.
Za przykład mogą posłużyć domki dla dzieci wymyślone przez firmę SmartPlayhouse, inspirowane współczesną architekturą japońską. Wykonane z drewna z białym wykończeniem, pobudzają kreatywność najmłodszych, służą zabawie, tworzeniu własnego kąta – w domu czy ogrodzie. Może wchodząc do takiego domku nie czuje się tego samego, co przy wspinaniu do domku na drzewie, ale przynajmniej dzięki temu domki SmartPlayhouse są bardziej bezpieczne i mogą bawić się w nich nawet najmłodzsze dzieci.


Założone w 2003 roku przez Katalinę Ivankę i Andrasa Ivanka – IVANKA Studio – to miejsce, w którym inspiracje płynące z węgierskiej kultury mieszają się trendami panującymi w światowym wzornictwie. Sporą część projektów powstających w IVANKA Studio, cechuje użycie ciężkiego betonu lub innych porowatych, industrialnych materiałów, które w pierwszej chwili trudno wpisać w przytulne wnętrze. Kontrast i balansowanie między różnymi estetykami to właśnie mocna strona projektów IVANKA. Przykładem mogą być betonowe figurki-zabawki w kształcie zwierząt lub też płytki podłogowe nawiązujące do posadzek, które zdobiły niegdyś mieszczańskie wnętrza, a dziś kojarzą się z kolorowym patchworkiem.
Zdjęcia: www.ivanka.hu

Drewno to jeden z najstarszych materiałów, z którego do dziś wykonuje się naczynia. Drewniane misy zapełniamy owocami, wysypujemy cukierki na drewniane talerze, mieszamy potrawy drewnianymi łyżkami. Do tego kompletu firma Wind & Willow Home dodała jeszcze drewaniane miseczki, w których nie tylko można podawać sałatki czy bakalie. Można hodować w nich także rośliny. Dzięki plastikowej podstawie miseczki nie ślizgają się po stole. Fluorescencyjne kolory w ciekawy sposób łączą się z jasnym drewnem. Kontrast ten działa pobudzająco na myśli!
Zdjęcia: Wind & Willow Home

Nieprzerwanie od kilku lat projekty tandemu VITRA i braci Bouroullec zaskakują swoją prostotą oraz odwołaniami do natury przy jednoczesnym użyciu najnowszych materiałów. Ich ostatni produkt – półeczki Corniches – powstał z obserwacji życia codziennego. Jak mówią projektanci, półeczki są odpowiedzią na potrzebę porządkowania rzeczy w małych przestrzeniach aż do spontanicznego ich układania we wnętrzach bardzo przestrzennych. „W ten sam sposób jak zostawiamy niedbale nasze ubrania na skale klifu, potrzebujemy małych nieformalnych przestrzeni do przechowywania rzeczy w naszym życiu codziennym” – tłumaczy Ronan Bouroullec. Półeczki są swoistymi indywidualnymi odizolowanymi wysunięciami w środowisku. Wszystko, co potrzebne mamy zawsze pod ręką.
Produkt dostępny w sklepie: www.ipnoticshop.pl



Amalia. Tak Francisco Palma i Mario Rojas z argentyńskiego duetu projektowego Eggpicnic nazwali swój najnowszy projekt – wiklinowy fotel z wbudowaną skrytką na podręczne drobiazgi: książki, gazety, płyty. Dzięki przestrzelonej na wylot formie fotela, siedzisko może okazać się także przyjemnym miejscem zabawy i wypoczynku dla domowego zwierzaka. Artyści zainspirowali się rękodziełem rzemieślników z miasta Chimbarongo, oddalonego 160 km od stolicy kraju.
Źródło i zdjęcia: www.eggpicnic.com




Hungry Workshop to marka, pod którą ukazują się niezwykle wzorzyste kartki okolicznościowe, papeterie, ilustracje, projekty typograficzne, także inspirowane lokalnymi motywami. Przewrotność projektów Hungry Workshop polega na tym, że projektanci – Simon i Janna Hipgrave – czerpią zarówno z tego, co widzą na ulicy (inspirująca może okazać się zwykła flanelowa koszula w kratę), jak i z tego, co zachowało się w muzeach czy skansenach (na przykład geometryczne wzory indiańskie).
Jednym z ich najnowszych produktów jest aerogram, czyli koperta i kartka w jednym. To nie klasyczna papeteria, ale koperta bez kleju, która zamyka się „na zakładkę”. Wystarczy napisać list (kartka w komplecie), nakleić znaczek i wysłać wiadomość w świat. To właśnie popularny dziś – short messager service (sms) – zachęcił ich do przywrócenia dawnego zwyczaju pisania listów, wyrażania się w dłuższej formie. Fluorescencyjne, żywe kolory aż się proszą, by sięgnąć po długopis i zacząć działać. Kto wie, może więc pisanie listów na powrót się przyjmie?
Zdjęcie: www.thehungryworkshop.com.au

Czasami z dystansu widać więcej. Powstałe w Nowej Zelandii ilustracje niemieckiej graficzki Ellen Giggenbach są tego dobrym przykładem. Urodzona w Bawarii ilustratorka z o wiele większą siłą odkrywa swoje korzenie od momentu, gdy zamieszkała za granicą. Poprzez skojarzenia z tradycyjnym haftem, nadrukami na tkaninach czy papierowymi malowankami, jej prace na nowo interpretują ludowe zdobnictwo. Nie bez znaczenia są także inspiracje dizajnem lat sześćdziesiątych. Zaś dzięki wprowadzeniu zupełnie nowych wzorów – na przykład geometrycznego drzewa albo postaci słonia i żyrafy – projektantka dzieli się obserwacjami współczesnego świata. A świat ten w jej wyobrażeniu może być naprawdę niezwykły i kolorowy. Ilustracje Giggenbach to zaproszenie, by wciągnąć w niego dzieci i stworzyć go samodzielnie z papieru. A więc?
Żródło i fotografie: Etsy

Projekty Pieta Heina Eeka już nieraz zaskakiwały publiczność. To, co wyróżnia je na tle dostępnej oferty, to pomysłowość w wykorzystaniu prefabrykatów i materiałów z odzysku. Siedziska z rur czy meble z desek otrzymanych z dawnych meblościanek już na stałe wpisały się we wzorniczy kanon. Meble z odzysku są wykonywane ręcznie. W każdym drzemie duch poprzedniego właściciela. Proste w formie. Ponadczasowe.

Meksykańska projektantka Gabriela Sánchez y Sánchez de la Barquera, absolwentka Design Academy w Eindhoven, zaproponowała serię wzorzystych szali, gdzie tradycyjne meksykańskie symbole mieszają się z obrazami zaczerpniętymi ze współczesnego świata. Z ich wzajemnego oddziaływania powstaje zupełnie nowa jakość. Tworzy się przestrzeń rozumienia świata przez pryzmat wzoru; bo czyż nie układają się w niego samochody stojące w korku albo słonie występujące na arenie cyrkowej?
Źródło: www.gsysb.com

Projekt Guntera Schunna to nowe, minimalistyczne wcielenie konia na biegunach. Forma wykonana z drewna. Ogon z rzemyków. Rączki do przytrzymania z metalu. A wewnątrz wbudowany mechanizm przetwarzający energię powstałą wskutek bujania w światło. Doświadczanie świata przez zabawę.

Czy pantofle mogą być szykowne? Projekt Gasparda Tine-Beresa, absolwenta Royal College of Arts w Londynie, pokazuje, że tak! Proste w formie, wycięte z filcu pantofle mogą służyć na co dzień, jak i czekać złożone w szafce na nieoczekiwanych gości. Złożone, bo pantofle zrobione są z jednego, podziurkowanego kawałka filcu. Każdy może samodzielnie przeciągną sznurówkę i stworzyć buty dla samego siebie. Projekt łączy w ten sposób ideę DIY oraz najnowsze trendy wzornictwa.

Tworzenie koronkowych serwet to praca na miarę medytacji: powstają w skupieniu, pętelka po pętelce, oczko po oczku. Dlatego z rąk zwykle wypuścić można nie więcej niż kilka koronkowych dzieł. Tak też stało się w przypadku fotela zaprojektowanego przez Marcela Wandersa. Siedzisko wykonane z żywicy epoksydowej imitującej koronkę, zostało wyprodukowane w ilości dwudziestu sztuk. (Wszystkie znalazły już swoich nabywców).
Wanders, który ukończył School of the Arts w Arnhem w 1988 roku, na dobre osadził się na międzynarodowym rynku projektowym w 1996 roku, gdy zaprojektował Knotted Chair (Węzłowate krzesło) dla holenderskiej firmy Droog Design. Pomiędzy pierwszymi i ostatnimi projektami, niczym nić, ciągle rozciąga się ta sama myśl: projektować rzeczy piękne, kulturowo zakorzenione.
Zdjęcia: www.marcelwanders.com

Czy produkty masowe mogą być atrakcyjne? Hiszpańskie studio projektowe Lavernia & Cienfuegos opracowało serię etykietek na wino dla belgijskiej sieci supermarketów Delhaize. Korek – zwykle wyrzucany jako rzecz o małej wartości – stał się dla projektantów motywem przewodnim. Korpusem znaków, które identyfikują kraj pochodzenia wina.





Fiffa to pracownia z Brooklynu, która zajmuje się przerabianiem mebli Ikea. Wystarczy wybrać ulubiony produkt z katalogu szwedzkiego producenta, opisać, jakie kolory, wzory i faktury lubi się najbardziej i wysłać zamówienie. Fiffa zajmuje się całą resztą: gotowy, całkiem odmieniony mebel, przybywa wraz z kurierem pod drzwi.
Zdjęcia: www.fliffa.com

Do siedzenia, leżenia, bujania, w pojedynkę, w towarzystwie… Fotel bujany Markusa Karussa to nowa interpretacja tradycyjnego fotela bujanego. Szeroko rozstawione bieguny to zdecydowanie zaleta mebla, na którym mogę zmieścić się dwie dorosłe osoby. Można też samemu wygodnie kołysać się samemu przy filmie lub książce. Jasny kolor obicia pozwala wpasować mebel w zasadzie w każde wnętrze.

Filcowy fotel zaprojektowany przez angielską autorkę Freyję Sewell wygląda jak kielich kwiatu. Wycięty z jednego kawałka fabrycznego filcu i pozszywany czerwoną włóczką, pozwala stulić ze sobą poszczególne płaszczyzny niczym płatki. A wówczas powstaje miękkie, wygodne schronienie. Miejsce, w którym można schować się przed światem. Uciąć sobie drzemkę, lub – jeśli fotel wstawimy do pokoju dziecięcego – zabawiać się w podrożników mieszkających w namiocie.
Autorka nazwała swój projekt “Womb” (łono), bo w zależności od potrzeb możemy zwinąć się w kłębek i oddać kontemplacji lub też wywinąć płatki fotela, wyjść na świat i rozsiąść się w nim.

Katharine Watson swoją przygodę z drukiem artystycznym rozpoczęła w 2008 roku. Wyruszyła wówczas w podróż do Indii, by opanować tradycyjny warsztat drukowania na tkaninach oraz wykonywania odbitek drzeworytniczych. Wykorzystując dziś te techniki, produkuje kartki okolicznościowe, projektuje okładki notesów i zeszytów, tworzy wzory na tkaninach. Inspiracje czerpie z motywów ludowych. Urodziła się w Nowym Jorku, dorastała w Londynie i Hongkongu, podróżuje po świecie.

Nożyk i papier to podstawowe narzędzia pracy Lisy Rodden. Ta pochodząca z Sydney autorka, czerpie inspiracje z podróży (od Ameryki Północnej, przez Europę Zachodnią, po Indie, Maroko czy Turcję) oraz z pracy w społeczności Aborygenów, od których uczy się rękodzieła i tradycyjnej sztuki zdobienia. Jej wycinanki przypominają rzeźby. Misterne, delikatne, przestrzenne. Odnaleźć w nich można zachwyt nad wielokulturowością, która może przekształcić się w język sztuki.

Temu, jak zaprojektowany jest świat, Tomas Kral (ur. 1979 r.) przyglądał się od dzieciństwa w rodzinnej Słowacji. Projektowania uczył się już jednak w Ecole Cantonale D’art w Lozannie (Szwajcaria), gdzie od 2008 roku prowadzi własne studio projektowe.
Jedna z realizacji Krala, której warto przyjrzeć się uważniej, to seria szklanych wazonów zatytułowana „Upgrade”. Słoiki, butelki po mleku, oranżadzie, sokach, musztardzie czy ketchupie zmieniają się w rękach Krala w małe arcydzieła. Misternie rzeźbione i polerowane – tak, jak tradycyjnie zwykło się obrabiać szkło – zamieniają się w atrakcyjne wazony i pojemniki na drobnostki (guziki, cukierki czy herbatniki).
Proste wzory – kreski, krzyżyki, gwiazdy, koła – przywodzą także na myśl skojarzenia z kryształowymi misami i wazonami, którymi zapełnione były niegdyś meblościanki. To „Upgrade” pełen współczesnych szlifów, ale budzący sentymenty.

Przedpokój: zwykle ciasny, gęsto zapełniony płaszczami, kurtkami, butami. Można potknąć się w nim o rower, przewrócić stojącą w kącie parasolkę, zagubić pośród kluczy wiszących obok drzwi. W takiej sytuacji przydają się sprytne rozwiązania: nieśmiertelne pawlacze, szafki, półki i wieszaki.
Zbudowany z żelaznych guzików wieszak firmy Kare Design, pasuje zarówno do takiego małego, chaotycznego wnętrza, w którym przypomina szufladę w domu babci, pełną przeróżnych niespodzianek (w gruncie rzeczy czegoż to nie można znaleźć na wieszaku?), jak i do wnętrz nowoczesnych, z przeszkleniami i stalowymi rozwiązaniami, do których wprowadza trochę bałaganiarskiego ducha.
Pospolity guzik, nietuzinkowy pomysł.

Puszczony w ruch, powiewa swobodnie. Łatwo nasiąka skapującą z pędzla akwarelą. Nabiera kolorów, gdy strzepnąć na niego pastele. Mnie się i drze, gdy zadziała siła. Papier to materiał, z którego holenderska projektantka Paula Arntzen wykonała motyle lampy. Motyle, bo zachwyciło ją niezwykle bliskie pokrewieństwo między skrzdłami motyla a kartkami papieru. I te ćmy, nocne motyle, które ciągną do światła.

Niedawno z okazji swojego jubileuszu hiszpańska firma Nanimarquina, rozpostarła na ulicach Barcelony zaprojektowane przez siebie dywany – najlepszy dowód na to, że już od dwudziestu pięciu lat firma z powodzeniem łączy rzemiosło z nowoczesnym designem.
Źródło: www.nanimarquina.com

Spędzamy przy nim minimum osiem godzin dziennie. Na jego peryferiach rozstawiamy rodzinne fotografie, pojemniki na długopisy, pudełka na zszywki, pinezki i inne artykuły biurowe. Biurko to świat ograniczony prostokątem blatu, w którego centrum zwykle znajduje się komputer.
Amerykańska stylistka i bloggerka Camille Styles zaproponowała prosty sposób na to, jak samemu można ten świat ubogacić. Wystarczy włóczka, igła z dużym oczkiem, trochę pomysłowości, no i czasu. Samo wyszywanie może okazać się dobrym sposobem na relaks po pracy. A w miejscu pracy od razu robi się bardziej przyjaźnie.

Rowerowy re-fresh odbywa się na różne sposoby. Wyciągnięte ze stodoły dwa kółka, zmieniają się w rękach projektantów w małe cuda. Zyskują nowe kolory, opony, koszyki. Można by rzec – nowe oblicze. A gdy stan roweru jest na tyle zły, że nawet terapia odmładzająca nie skutkuje, wybierają jedną część – jakby organ z ciała pobierali – i przeszczepiają gdzieindziej. Zegar wykonany z rowerowego koła jest tego dobrym przykładem. Wskazówka tyka. Życie trwa nadal.

To z fascynacji tym, jak pogoda wpływa na nasz nastrój, powstał wieszak autorstwa Ruiego Pereiry. Formę koguta wieńczącą jego szczyt, projektant zaczerpnął z architektury: sposobały mu się koguty kręcące się na dachach domów, gdy wieje wiatr. Poza tym jak nigdzie indziej kogut kojarzony jest z Portugalią, skąd pochodzi Pereira.
Mamy więc wieszak, który przewiduje pogodę (gdy kogut jest niebieski, będzie ładnie, gdy robi się różowawy, raczej trzeba pamiętać o parasolu) i który wprowadza do wnętrza trochę rustykalnego stylu.

Ikea Blue to nowa kolekcja mebli i dodatków Ikea, powstała z inspiracji indyjskimi wzorami. Motywem przewodnim jest indygowy błękit, popularny już w starożytności, wykorzystywany do barwienia tkanin techniką batiku.
Podczas tworzenia kolekcji projektanci odwiedzali lokalne fabryki włókiennicze i huty szkła. Eksperymentowali z tekstyliami, papierem, a także mosiądzem, z którego słyną Indie.
Powstały fotele, stoły, komody, poduszki, pufy, dywany, narzuty, pokrycia na krzesła, zasłony, wiszące ozdoby i naczynia. Szklany wazon „Batydande” zainspirowany został formą tradycyjnych pojemników do transportu wody. Stół „Backamo” ma wkomponowaną tkaninę. Chodnik „Bjerrede” powstał z przetworzonych odpadów .Także pudełka do przechowywania oraz ręcznie robione wiszące ozdoby wykonane z papieru, można powtórnie przetworzyć.
Kolekcja Blue jest już dostępna w krakowskim oddziale Ikea.
Źródło: www.ikea.com

Włóczka, kojarzona z wełnianymi swetrami i ciepłymi skarpetami na zimę, jest od pewnego czasu surowcem wykorzystywanym przez artystów w przestrzeni miejskiej. Yarn bombing, bo tak nazywa się rodzaj sztuki ulicznej, gdzie włóczka służy jako nić porozumienia z przechodniami, przejawia się w postaci oplecionych drzew w parku, balustrad, słupków drogowych, rowerów, a nawet całych autobusów.
Ten sposób dekorowania znalazł swoje zastosowanie także we wnętrzu. Przykładem może być kolekcja mebli niemieckiej firmy Kare Design. Miękkich, kolorowych, wygodnych. Gdzieś pomiędzy etno, hippie i vintage. Bawełniana włóczka wydaje się być gwarantem na ożywienie każdej przestrzeni – salonu, pokoju dziecięcego, balkonu, ogrodu.

Wydawać by się mogło, że w ciepłym hiszpańskim klimacie nie potrzebne są dywany, chodniczki, kilimy. Wszak to jeden z podstawowych sposób na ocieplenie wnętrza (także w sensie estetycznym). A jednak to właśnie z nich słynie hiszpańska firma Gan, która od 1941 roku produkuje wzorzyste arcydzieła.
Do klasycznych już dywanów autorstwa Sandry Figureoli, Marisy Gallén, Patrici Urquioli czy Pablo Gironésa dołączyły ostatnio projekty belgijskiej autorki Charlotte Lancelot, która studiowała projektowanie w Escuela Nacional Superior de la Cambre. Lancelot w nowy sposób wykorzystała dobrze znane wzory, materiały, techniki szycia i zdobienia. Jej kolekcja filcowych dywanów i puf wyszywanych haftem krzyżykowym ma w sobie coś nostalgicznego, a jednocześnie świetnie wpasowuje się w nowoczesne wnętrza.

Desert boots – czyli pustynne buty – pod taką nazwą poznaliśmy je, gdy po raz pierwszy dotarły wraz z brytyjskimi podróżnikami do Europy. Jednak ich historia sięga znacznie głębiej, czasów nim rozwinął się ruch turystyczny i handel międzynarodowy. W butach nazywanych potocznie Vellies mieszkańcy wybrzeża Namibii z ludu Khoikhoi chodzili już ponad czterysta lat temu. Szyte ręcznie ze skóry antylopy Kudu przetrwały w niezmienionej formie do dziś. Z tą może różnicą, że już dawno wyszły poza afrykański krąg i cieszą się popularnością w ekskluzywnych salonach obuwniczych na całym świecie.
Buty produkowane są w małej wiosce Swakopmund w zakładzie Herberta Schiera. Każdego dnia osiem par ludzkich rąk wytwarza dwadzieścia par butów – męskich, damskich, dziecięcych. Solidnych i wytrzymałych. Barwionych naturalnymi barwnikami, zdobionych etnicznymi motywami. W wersjach klasycznych, jak i ze specjalnymi dodatkami – neonowymi noskami, cętkowanym futerkiem.
Ponieważ skóra pochodzi od dzikich zwierząt, buty często naznaczone są śladami życia na pustyni – bliznami, zadrapaniami. Naturalna skóra nie przegrzewa stóp. Szycie grubą nicią oraz twarda podeszwa sprawiają, że buty dobrze sprawdzają się w pustynnym klimacie. Ważne, że odstrzał antylop Kudu jest ściśle kontrolowany przez państwo, nadzorujące ich populację.
Źródło i zdjęcia: www.schiershoes.com

Roddy&Ginger to marka, pod którą pochodząca z południowego Londynu Virginia proponuje dodatki do wnętrz inspirowane wzorami vintage oraz folkiem. Serwety, poszewki, tacki, tapety, ilustracje ścienne, torby. Ten różnorodny zbiór łączy spójna paleta barw oraz motywy, które w nowy sposób interpretują wzornictwo lat pięćdziesiątych i kulturę ludową.
Źródło i zdjęcia: www.roddyandginger.co.uk

Swój pierwszy salon meblowy firma KARE design otwarła w Monachium w 1981 roku. Od tego czasu rozszerzyła swoją działalność na inne kraje Europy. Dziś meble inspirowane różnymi stylami – od dworków, przez wnętrza klasyczne, wiejskie chaty, nowoczesne apartamenty po propozycje futurystyczne – można znaleźć w Austrii, Czechach, Chorwacji, Polsce czy Rumunii.
Projektanci związani z KARE zaproponowali coś na lato: serię mebli Ibiza, wywiedzioną ze zdobień typowych dla wyspiarskiej kultury Balearów. Intensywne kolory oraz kwieciste wzory na długo pozwolą zatrzymać słońce w domowym wnętrzu.
Zdjęcia: www.kare-design.com

Gdyby spojrzeć na dywany zdobiące wnętrza naszych domów, można by dostrzec, jak wraz ze zmianą obyczaju ściągania butów na progu zmienia się także nasze podejście do dzielenia przestrzeni prywatnej i publicznej. Pierwotnie zdejmowanie butów wiązało się z przekonaniem, że dom to miejsce wyjątkowe, do którego nie powinno wnosić się brudu i problemów świata zewnętrznego. Dywany są w tym względzie odkryciem Wschodu.
Sztuka wytwarzania dywanów najprawdopodobniej rozwinęła się na równinach Azji Środkowej około tysiąca lat temu. Koczownicy potrzebowali ochrony przed chłodem zimy, czegoś wygodniejszego w użyciu od kożucha z owczej skóry. Jednocześnie dywany stały się dekoracją namiotów.
Pierwsze krosna, w najprostszej formie, były wykonywane z dwóch drewnianych belek przymocowanych do podłoża, pomiędzy którymi rozpinano nici osnowy. Jedną z zalet tych poziomych warsztatów tkackich, do dziś wykorzystywanych przez koczowników, było to, że dawały się łatwo złożyć i przenieść do nowego obozowiska.
Tak powstały dywany nomadzkie, a zaraz po nich dywany ludowe i rzemieślnicze. W taki sposób rozwinął się też kilim (kelim, pers. gilim), który coraz częściej wraca do łask jako wyszperana na strychu tkanina dekoracyjna po babci, rzecz odnaleziona w antykwariacie lub zupełnie nowy, uwspółcześniony wzór.
Jak wytwarza się kilim? Powierzchnia kilimu składa się z nici wątku, które owijane wokół siebie tworzą wzór dywanu, z charakterystycznymi, niewielkimi szczelinkami. Dzięki zastosowaniu tej techniki powstają tradycyjne schodkowe wzory, a kilim wygląda tak samo z obydwu stron. Zazwyczaj końcówki przędzy są schowane, ale niektóre kilimy wytwarza się w taki sposób, że włókna zwisają swobodnie na spodzie dywanu.
Przy wytwarzaniu kilimów stosowana jest wyłącznie naturalna wełna, czasem z dodatkiem jedwabiu, co nadaje im szlachetności. Farby stosowane do barwienia przędzy są pochodzenia roślinnego i mineralnego. Taki dobór materiałów daje kilimom wyjątkową trwałość, dzięki czemu na rynku ciągle można znaleźć kilimy-antyki zachowane w bardzo dobrym stanie.
Moda na kilimy rośnie, gdyż stanowią one ciekawy dodatek do minimalistycznych, ascetycznych wnętrz (mogą zamienić się na przykład w obraz na ścianie). Ponieważ wiele z nich jest dwustronnych, z łatwością można je odwrócić na drugą stronę, kiedy się przybrudzą, i wydłużyć w ten sposób ich okres użytkowania.
Źródło i zdjęcia: www.carpetvista.pl i www.archiexpo.com

Choć nazwa – Pustynna burza – nasuwa skojarzenia z wirem piachu, który zatyka nos i gryzie w oczy, w projekcie Nira Miriego chodzi raczej o łagodne promienie świetlne, które wypełniają pokój ciepłymi refleksami, przedzierającymi się przez piaskowe drobinki.
Pomysł na lampę, której klosz wykonany jest z piasku, Miri znalazł tuż pod stopami: to piasek z plaż Tel Awiwu. Klosz wykonany jest z piasku wsypanego w formę wysmarowaną specjalną mieszanką na bazie kleju.
Projekty Miriego już dawno zyskały miano „miejskich, w których ukryte jest marzenie o bliskości z naturą”.
Zdjęcia: www.nirmeiri.com

Zabawka na biegunach? Wielu z nas pewnie od razu odpowie: konik. Jednak tworzący pod szyldem Newmakers Daniel Cox, zaproponował: zebrę. Niby zmieniło się tylko ubarwienie zwierzątka, a jednak zabawka zyskała zupełnie nowy charakter. Zebra wykonana jest z litego drewna bukowego i sklejki bukowej. Dzięki modułowej konstrukcji i dołączonym do zestawu narzędziom, zebrę można samemu złożyć i rozłożyć, a nawet zabierać ze sobą w różne miejsca.
Bujana zebra to jedna z pierwszych realizacji, z którymi Cox powrócił na rynek europejski. Wcześniej, przez ponad dwadzieścia lat projektował i prowadził zajęcia w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji, jak również współpracował z lokalnymi twórcami. Dzięki temu jego projekty uwzględniają dziś kontekst lokalny oraz dbałość o środowisko naturalne.

Kojarzone z najdłuższymi spacerami w głąb morza molo sopockie, od niedawna kojarzyć się także z wyposażeniem wnętrz. A wszystko za sprawą firmy Divadlo, która zaprojektowała regał z fragmentów pali pochodzących z rozbiórki molo. Pale dzielnie podpierały morski deptak przez ostatnie osiemdziesiąt lat. Woda morska zadbała o ich opływowy kształt. Wydobyte w 2010 roku, wysuszone i zakonserwowane wiodą teraz drugie życie.
Znalezione na: www.babeczkaa.blox.pl

Donna Wilson to projektantka szkockiego pochodzenia, która od kilku lat mieszka i pracuje w Londynie. Tam też zdobyła dyplom w Royal College of Art. Znana jest głównie z robótek ręcznych. Jej przygoda z szydełkowaniem rozpoczęła się, gdy miała kilka lat, i trwa do teraz. Wymyślane przez nią wzory wełnianych czapek, rękawic czy skarpetek cieszą się dużym powodzeniem. Jednak Wilson wykorzystuje włóczkę nie tylko do projektowania ubrań. Tworzy z niej także poszewki na poduszki i niezwykle urocze przytulanki dla dzieci.
Dziś jednak prezentujemy serię jej talerzy i kubków, które przypisać by można każdemu członkowi rodziny: małym, dużym, a nawet zwierzakom (tym domowym i tym, które mieszkają za oknem). Ceramiczne formy tworzone są ręcznie, natomiast zdobienie jest nadrukowywane. Wilson przyznaje się do swoich inspiracji projektami Alexandra Girarda, i nic w tym złego, jeśli efektem jest taka zastawa, która powoduje, że trudno jest odejść od stołu.






“Out of the Woods” to niecodzienny projekt. Nie codziennie bowiem powstają zespoły, w których studenci współpracują z wykładowcami, producentami mebli i kuratorami sztuki. A szkoda. Bo efekty takiej współpracy mogą być niezwykle ciekawe.
Zespół, o którym mowa, powstał na linii przecięcia Royal School of Art, skąd było dwanaście grup projektowych (czasem studenci działali w pojedynkę, czasem w duetach), wybranych w ramach konkursu ogłoszonego przez American Hardwood Export Council (międzynarodowy związek działający na rzecz przemysłu drzewnego), które dostarczyło surowiec. Projekt zrealizowany został we współpracy z Victoria and Albert Museum, gdzie pokazano wystawę kończącą projekt, w ramach London Design Festival. Było jeszcze dwunastu pisarzy, z których każdy podzielił się impresjami na temat drzewa czy powstałego już mebla oraz dwóch przewodników-mentorów – Sebastian Wrong (Established & Sons) i Harry Richardson (Committee) – pod okiem których pracowali studenci. Zdjęcia do publikacji wykonał Petr Krejčí.
Autorzy korzystali z całych pni, jak i drobnych odpadów. Motywem przewodnim było: siedzisko. Lauren Davies zaprojektowała krzesło z fragmentów aż dziewięciu różnych gatunków drzew. Anton Alvarez wystrugał ławeczkę z jednego ciężkiego kloca. Peter Thörne przerzucił ławkę na drugi brzeg rzeczki, pokazując dobitnie, że meble ten służy spotkaniu – wspólnemu dzieleniu chwil, gdy siedzi się obok, zbliżeniu, gdy jest się po drugiej stronie. James Shaw i Marjan van Aubel stworzyli krzesło-rzeźbę, którego chropowate oparcie można studiować w najdrobniejszym szczególe. Zaś Bobby Petersen i Tom Gottelier wymyślili siedzisko-łódkę, które, choć nie na czterech nogach, pozwala stanąć czasem stabilnie przy brzegu lub wręcz przeciwnie – oddalić się, gdy marzenie podróży zawładnie wyobraźnią.
Dwanaście projektów nie wyczerpuje możliwości. Pokazuje jednak, że są one wielkie.
Więcej: dezeen






Gdyby zapytać, z jaką ptasią melodią kojarzy się życie w mieście, pewnie nie jeden z nas odpowiedziałby: ćwierkanie wróbli. Te małe szaro-brązowe ptaszki świetnie zadomowiły się pośród miejskich osiedli. Zamieszkują w Europie i Azji. I właśnie z odległych Indii przychodzi dziś do nas projekt domków dla wróbli Nishanta Jethi. Nazywając go – „Żywą typografią” – Jethi postanowił zachęcić ludzi do opiekowania się ptakami, dając im możliwość podpisania własnym imieniem drzewa, które upodobali sobie ptasi lokatorzy. Cyframi zaś można oznaczyć na przykład swój dom. Czyż to nie pożyteczny street art i projektowanie w jednym?
Źródło i zdjęcia: http://nishant1269.blogspot.in


Czy zjawiska atmosferyczne mogą być inspirujące dla projektantów? Związany ze słowackim studiem projektowym Lubo Majer zaprojektował sofę inspirowaną tęczą. A właściwie to grą światła: stąd rozchodzące się łukiem różnokolorowe miękkie panele kojarzące się ze światłem, które rozszczepia się i załamuje w kropli wody. W komplecie są także trzy fotele, które – gdyby je złączyć – utworzą jeszcze jedną sofę. A wówczas można usiąść naprzeciw siebie niczym na podniebnych biegunach. Towarzyszący meblom stolik przypomina taflę okna, po której spływa deszcz.
Zdjęcia: www.dizajno.eu

Kiedy na nie spojrzeć, można by pomyśleć, że dzbanki Dave’a Hakkensa zostały obciągnięte rękawem wełnianego swetra, którego końce misternie zawinięto do wewnątrz. Wrażenie takie sprawiają wzory przypominające wełniane sploty – oczka, warkocze, kratki, jodełki. Punkt wyjścia był jednak inny.
Hakkens stworzył model dzbanka z wszystkiego tego, co znalazł pod ręką: z kawałka worka na śmieci, gumowej rękawiczki, odrobiny pianki modelarskiej, włóczki, sznurka nylonowego, drewnianej listewki, gliny… To różnorodność użytego surowca sprawiła, że odbite w porcelanie wzory kojarzą się z tymi robionymi na drutach.
A skąd pomysł na porcelanę? Gdy Hakkens dowiedział się, że porcelana kurczy się pod wpływem temperatury, postanowił sprawdzić jak bardzo? I tu kolejne skojarzenie z wełnianą garderobą – porcelana i wełna nie lubią gorąca, no chyba że pomniejszenie rozmiaru rzeczy jest naszym zamiarem.
Autor wykonał czternaście modeli, nim z dzbanka o pojemności pięciu litrów doszedł do dziesięciomililitrowego dzbanuszka. Wypiekał je w temperaturze 1260 stopni. Każdy kolejny model służył za wzór dla następnego.
Seria dzbanków znalazła się w finale konkursu Franz Award.

Kolory, kreski i plamy w projektach Katarzyny Boguckiej i Szymona Tomiło tworzą światy, które wciągają opowieścią zasłyszaną w dzieciństwie, komentarzem, który autorzy tworzą wobec współczesności. Spod ręki Boguckiej co nuż wychodzą bardzo ładne i mądrze ilustrowane książeczki dziecięce. Tomiło bliższy jest grafice, reklamie, jednak jak piszą na swojej stronie internetowej założyciele Nioski – „współpracuje z Kasią przy różnych projektach”.
Dziś prezentujemy jeden z nich: naklejaną firankę, która nieodparcie kojarzy się z papierową wycinanką. Sarny, jelenie, kicające pomiędzy drzewami zające, strumyk, z którego wyskakują ryby… Kolejny świat, który wciąga w leśną otchłań. I uruchamia wyobraźnię.


Sprawdzą się zarówno w skromnym wnętrzu, jak i ekskluzywnym apartamencie. Pudełkowe meble tworzą na ścianach kraciaste i pasiaste wzory. Inspiracją dla włoskich projektantów Andrei Palmioli i Mirko Spaccapanico były zwykłe pudełka, w których – jak twierdzą – zamykamy swoje wspomnienia, gromadzimy rzeczy, systematyzujemy wiedzę. Od strony wizualnej kojarzą się z estetyką lat pięćdziesiątych. Ponadczasowość wzorów? Prostota rozwiązań?
Zdjęcia: www.officefordesign.it

Jak ogrzać mieszkanie wyposażone w meble ze stali? Eunyoung Jung proponuje, by je ubrać. A zaczął od krzeseł. Okrył je tkaninami, futrami i wełną. Miękkie i przytulne.
Zdjęcia: Mocoloco

Jeśli szukać mądrego sposobu na wykorzystanie odpadów przemysłowych, sięgnąć można po torby firmy Stimulo. Studio specjalizuje się w recyklingu dywanów i wykładzin, którymi wyłożona była wcześniej przestrzeń targów. Oczyszczone wodą z dodatkiem biodegradowalnego detergentu stają się wytrzymałym i ciekawym materiałem. Dobrze też prezentują się na ramieniu.
Źródło: Mocoloco

Studio 9 to londyńska pracownia zajmująca się projektowaniem mebli, oświetlenia i akcesoriów wnętrzarskich. Pośród tych ostatnich w ofercie studia znalazł się ostatnio zegar inspirowany zegarem z kukułką, jak piszą na swojej stronie – zegarem babci. Autorzy nadali mu jednak nową, świeżą formę. Zegar zamiast wisieć stoi na czerwonej nóżce (trochę ptasiej?). Biało-czerwone zdobienie malarskie przywodzi zaś na myśl skojarzenia z latarniami morski. Wahadło buja się w powietrzu niczym boja.
Zdjęcia: www.room-9.co.uk

Rosyjskie babuszki – malowane laleczki z drewna, wkładane jedna w drugą – stały się inspiracją dla studia Fatboy do zaprojektowania modułowego siedziska z poduszek. Poduszki jednak zamiast chować się w sobie, są ze sobą spięte parcianym paskiem. W ten sposób albo tworzą miękką piramidę, na której można siedzieć przy biurku, albo podłogowe poduchy. Dzięki kolorowym motywom rozweselają wnętrze, zaś dzięki wodoodpornym tkaninom sprawdzają się też na zewnątrz.
Znalezione na: DesignYearBook

Tektura już od dawna znajduje swoje zastosowanie w projektowaniu. Wykorzystuje się ją do produkcji mebli, zabawek dziecięcych, lamp czy pojemników biurowych. Do tego kompletu amerykańskie studio Ampersand dołożyło ostatnio kartonowe schowki-kieszenie, które można powiesić na ścianie. W kieszeniach zaś, jak to w kieszeniach, można schować wszystkie drobne rzeczy, które zwykle giną na biurku. Teraz można je mieć pod ręką i na oku. Różne kolory tektury mogą służyć za klucz: w kieszeni niebieskiej pędzle, w żółtej linijki, w czerwonej ołówki. I tak dalej, i tak dalej. Geometryczne kształty Wallpockets pozwalają na dekoracyjne kombinacje naścienne.
Źródło i zdjęcia: www.ampersandbrand.com

Patrząc na powstające w ostatnich latach projekty wykorzystujące zalety filcu – grubość i strukturę materiału, łatwość farbowania, odporność na uszkodzenia mechaniczne – można dojść do wniosku, że jego możliwości są praktycznie nieograniczone. Projektanci formują z filcu fotele, tworzą ubrania, projektują torby, zabawki, biżuterię, różnego rodzaju pojemniki. Duże obiekty i drobne akcesoria.
Jolanta Uczarczyk zaproponowała ostatnio zabawny pojemnik, który dzięki formie nawiązującej do rekina może sprawdzić się zarówno w łazience (jako pojemnik na pranie), jak i w pokoju dziecięcym, gdzie mógłby gromadzić zabawki. Samo sprzątanie wówczas, jako pożeranie brudnych ubrań czy rozrzuconych zabawek, mogłoby stać się zajęciem, w którym dzieci uczestniczyłyby o wiele chętniej.
Źródło: www.uczarczyk.art.pl

Duplodo Collective to trzyosobowy zespół projektantów, grafików i ilustratorów, poruszających się na co dzień między Wiedniem i Sankt Petersburgiem. Może to właśnie ta droga sprawia, że ich realizacje łączą w sobie precyzję i fantazję. Przydatne i funkcjonalne, pełne są żywych kolorów i wzorów czerpiących zarówno z doświadczeń życia w wielkim mieście, jak i zasłyszanych niegdyś legend i opowieści.
Przykładając głowę do zaprojektowanych przez nich poszewek na poduszki, oko może śledzić lot balonem pomiędzy konikiem na biegunach, dziewczynką unoszącą się na parasolce, maszyną napędzaną wiatrem, polnymi zwierzętami... Zmęczone plecy można ułożyć – grzbiet w grzbiet – na siedzisku uformowanym w kształt zająca czy sarny. Ulubione książki zaś – na przykład te narażone na uszkodzenia w trakcie podróży – można ochronić specjalnymi bawełnianymi okładkami.
Format odpowiadający większości standardowych książek (wysokość 22 cm) pozwala na wielokrotne wykorzystanie okładek. Szczególnie, że ich szerokość dzięki zwijalnej tkaninie oraz przytrzymującej ją gumce można dowolnie dostosowywać. A wzory? Jak i same książki są niezwykle bajkowe.
Zdjęcia: www.dopludo.com

Projektanci rozglądają się wokół siebie. Obserwują świat, by reagować na jego potrzeby, patrzą, które z dostarczanych przez niego surowców można wykorzystać ponownie.
Holenderski projektant Reinier de Jong wymyślił krzesła, które produkowane są ze zużytych trzonków od mioteł, grabi, łopat i innych narzędzi gospodarstwa domowego. O krzesłach tych mówi, że noszą ślady swoich użytkowników. Szare, z odpryskującą farbą, podniszczone przez lata użytkowania, w miejscach, gdzie wyprofilowała je ręka projektanta, ujawniają kryjące się pod warstwami czasu życie.
Za każdy metr dostarczonego Jongowi surowca, projektant przeznacza jedno euro na cele charytatywne. Siedziska z kolekcji Steel zostaną zaprezentowane podczas rozpoczynających się w przyszłym tygodniu targów designu w Kolonii.

Kilka dni temu pisaliśmy o filcowych walonkach, tradycyjnym zimowym obuwiu kojarzonym z Ukrainą, Rosją, Białorusią. Dziś na nasz blog wstępują buty inspirowane polską kulturą ludową. Buty marki Etnopia to klasyczne wzory połączone z lokalnymi inspiracjami. Firma kultywuje miejscowe tradycje rękodzielnicze, współpracuje z niewielkimi zakładami rzemieślniczymi.
Kolekcja zimowa inspirowana jest podhalańskimi kapcami: zimowymi butami wykonanymi z sukna, wzmocnionymi i zdobionymi naszyciami ze skóry. Sukno użyte w butach Etnopia tkane jest ze stuprocentowej wełny. Tradycyjnie z sukna szyto także spodnie, gunie, sukmany czy cuchy – ciepłe odzienia wierzchnie, które być może przyczynią się do powstania kolejnych inspirowanych projektów.

W kraju, gdzie kwitnące wiśnie tworzą nie tylko krajobraz wyobraźni, ale także są tłem dla sytuacji codziennych, drzewa mają wyjątkowe znaczenie. Drzewo, jako surowiec, wprowadza duszę w rzecz. Ręczna obróbka drzewa jest jak dzielenie się dotykiem. Tak o swoich pracach mówią japońscy projektanci, którzy wymyślili klocki z drewna klonowego i brzozowego. Dzięki formie opartej na LEGO ich klocki pozwalają na tworzenie niewielkich konstrukcji (w zestawie jest pięćdziesiąt elementów). Różne odcienie oraz faktura materiału tak odmienne od plastiku pozwalają zabawie rozwijać się na zupełnie innym polu wrażeń.
Źródło: iichi

Gry Fager to duńska projektantka, absolwentka School of Glass and Ceramics oraz The Danish School of Design, która zasłynęła serią naczyń kuchennych wyprodukowanych dla firmy Normann. Wówczas zainspirowała się wzorem niebieskiej kraty na białej, płóciennej ścierce kuchennej. Przeniosła go na inny materiał i formę, tworząc rzecz nową, lecz grającą z dobrze przyswojonymi skojarzeniami i przyzwyczajeniami. Jej najnowsza produkcja to również ceramika kuchenna, tym razem jednak projektantka odwołała się do niebieskiego haftu, jakim zdobiono niegdyś koszule od stroju ludowego.

Firma IKEA, znana z wprowadzania do wzornictwa motywów sztuki ludowej oraz rękodzieła, zaproponowała na wiosnę nową serię tekstyliów inspirowanych szwedzką kulturą ludową. Jak można przeczytać na stronie producenta – dla Evy Lundgreen, autorki serii ÅKERKULLA, po pięciu latach życia w Japonii i po trzynastu spędzonych we Włoszech, Szwecja i „szwedzkość” stały się bardzo ważne. Dlatego też praca nad kolekcją tekstyliów ÅKERKULLA była bardzo sentymentalna.
Opracowując wzory pościeli, poduszek i dywanów, Lundgreen odnosiła się do wspomnień z dzieciństwa spędzanego na farmie dziadków. Autorka przejrzała stare książki ze wzorami szydełkowymi i obejrzała wiele starych zdjęć. Największy wpływ jednak wywarły na nią: stara tapeta z motywem medalionów, porcelana z kwiatowym wzorem i ciężka jedwabna kapa jej babci.
Jak sama mówi – „Dużo myślałam o bazie, na której chciałam oprzeć powstającą kolekcję. We wszystkim, co robię, istnieje pewien podstawowy szwedzki rys, gdzie pośród ustalonych zasad, tego co surowe i stanowcze, jest miejsce na radość i zabawę”. Prawie wszystkie wstępne szkice Evy Lundgreen zostały wykorzystane do stworzenia kolekcji tekstyliów ÅKERKULLA. Ta kolekcja jest jak powrót do domu.
Źródło: www.ikea.com

Form Us With Love to skandynawskie studio, którego projekty powstają z potrzeby. Hexagon to proste i ekologiczne rozwiązanie, którego celem jest tłumienie echa w pomieszczeniu. Sześcioboczne elementy wykonane zostały z płyty wiórowo-cementowej. Dzięki stonowanej kolorystyce oraz formie plastra miodu, jaką przyjmują ułożone ze sobą elementy, Hezagon łatwo zastosować można w każdym wnętrzu.
Źródło: www.formuswithlove.se

Projekty Magdaleny Jurek znane są z tego, iż wciągają użytkownika w działanie. Należy coś z nimi zrobić. Taka też jest lampa Plika, której kolorowe sznurki można mierzwić, wyciągać, plątać i… kołtunić. I tu ujawnia się bezpośrednia inspiracja projektantki – plica polonica, czyli kołtun polski.
Dzięki własnoręcznemu drapowaniu sznurków lampę można wydłużać, skracać i dowolnie formować jej kształt. Coś, co niegdyś zwalczane było jako choroba i zabobon, bo jak pisze Hanna Widacka – „Początkowo kołtuna nie kojarzono z brakiem higieny osobistej. Uważano, że powstaje on samoistnie i jest objawem choroby reumatycznej – gośćca. Za sprawczynie tego nieszczęścia uważano przede wszystkim czarownice, zwłaszcza polskie, co potwierdzają: łacińska medyczna nazwa tej przypadłości – plica polonica, oraz niemiecka – Weichselzopf (bo najczęściej spotyka się tę chorobę w Polsce, nad brzegami Wisły)” – dziś zostało wykorzystane przez Magdę Jurek w przewrotny i zabawny sposób.
Jest jeszcze jedna rzecz, która wiąże jej projekt z dawnym kołtunem: to kołysanie. Lampa swobodnie może być poruszana przez przeciągi w domu, tak też i sam kołtun wziął swoją nazwę od „kiełtania się”, czyli kołysania poklejonych i sfilcowanych kudłów.

Pamiętacie ubiegłoroczny plakat zapraszający do MEK na sympozjum i wystawę „Funkcja folku. Ilustracja, narracja, społeczeństwo”? Żółty, z pędzącą ni to szopką ni to teatrzykiem po środku, pędzącą podobnie jak jego autorka – Brytyjka Amelia Johnston, która zachęcona naukami Andrzeja Klimowskiego wyruszyła po inspiracje do Polski. Już przed tą wizytą w jej pracach pojawiały się odwołania do obyczajowości i sztuki ludowej. Droga je jednak ugruntowała. Ruch, dynamika, zmienność, która pozwala widzieć świat z coraz to innej strony są ważnymi elementami jej twórczości.
Przypominamy o tym, ponieważ w najbliższą niedzielę, 26 maja, Amelia wraz z Peterem Hathaway’em wezmą udział w edynburskim maratonie, podczas którego znów użyją swojej „biegającej maszyny do rysowania”. Tym, którzy nie mieli okazji natknąć się na biegający duet w Krakowie, podpowiadamy, że chodzi o założoną na plecy Petera podkładkę z mazakami, na której Amelia rysuje to, co zobaczy lub też przyjdzie jej do głowy podczas biegu. Podczas niedzielnego maratonu planują stworzyć jeden rysunek na każdą pokonaną milę z dystansu liczącego 26,3 mili. Biegną nie tylko dlatego, że wierzą w umacniającą wyobraźnię moc ćwiczeń ruchowych i przygód, ale także w celu zdobycia dotacji (1 tys. funtów) dla organizacji charytatywnej Alzheimer Scotland.
Powstałe do tej pory prace można zobaczyć na stronie:
www.justgiving.com/runtodraw, za pośrednictwem której można także wesprzeć ich inicjatywę. Szczerze jej kibicujemy!

Jak kreować wizerunek miasta? Można odwołać się do sentymentów – deseni, kolorów, typografii, kojarzących się z konkretnymi momentami w historii danego miejsca. Można zaczerpnąć z tego co dzieje się wokół dziś. Realizacje łódzkiego duetu projektowego tworzonego przez Michała Kędzierskiego i Radomira Dziubicha, łączą w sobie jedno i drugie podejście.
Ich projekty nawiązują do miasta, w którym żyją, ale także do tego, które żyje w pamięci mieszkańców Łodzi. I tak na przykład seria przypinek z nazwami ulic, czyli tak zwane kremówki, powstały po to, by łączyć i spotykać ludzi, których myśli chodzą tymi samymi drogami. Dziecięce body „Młodziak” i „Młódka” w żartobliwy sposób grają z językiem, by od małego wiązać dzieci z miejscem ich urodzenia. Nadruki na kubki czy koszulki, breloki do kluczy, okładki książek czy plakaty to tylko niektóre projekty, które pozwalają poczuć „Pociąg do Łodzi”.
Źródło: www.pociagdolodzi.pl

Mattias Rask i Tor Palm to szwedzcy projektanci działający pod szyldem Glimpt. Od kilku już lat duet z powodzeniem realizuje projekty we współpracy z rzemieślnikami. Pierwsze kroki postawili w RPA, gdzie wraz z lokalnymi pracownikami wykonali serię ceramicznych lamp, których formy oraz zdobiące je wypukłe wzory mogą przywodzić na myśl skojarzenia z tropikalnymi owocami. Następne – w Wietnamie, gdzie w ramach współpracy z kobietami powstała seria wyplatanych, wielobarwnych siedzisk. Jesienią 2012 roku przyszedł czas na wizytę w Peru.
Projektanci współpracowali z Artesanos Don Bosco – spółdzielnią rzemieślniczą będącą częścią dużej włoskiej organizacji opartej na wolontariacie. Organizacja ta została założona w 1960 roku przez księdza Hugo, który widział potrzebę pomocy biednym rolnikom w Andach. Teraz, pięćdziesiąt lat później, Operazione Mato Grosso zrzesza około dwóch tysięcy włoskich wolontariuszy i zatrudnia ponad cztery tysiące Peruwiańczyków.
Praca obejmuje kształcenie ludzi w odległych wioskach w Andach, a następnie tworzenie możliwości zatrudnienia na tych odległych od miast terenach. Glimp jako kolejne miejsce swojego działania wybrał wioskę Yungay. Tam, z pomocą mieszkańców zatrudnionych w Artesanos Don Bosco, stworzyli kolekcję Prehistoric Aliens: zainspirowaną dziedzictwem kulturowym Peru serię stolików kawowych, które – poprzez formę – nawiązują do tematyki mitycznej, do kosmosu. Małe stoliki są prawie jak małe statki kosmiczne, które właśnie wylądowały w Peru.

Projekty siedzisk hiszpańskiego studia Dvelas to przykład pomysłowego wykorzystania surowców, które wpisane w krajobraz morski doskonale sprawdzają się także w domu, ogrodzie, na plaży. Chodzi o płótno żeglarskie, które pod wpływem siły wiatru często rwie się i niszczy. Projektanci z Dvelas postanowili odzyskać jego nieuszkodzone fragmenty, zszyć skrawki i uformować z nich meble na wzór łodzi i żagli. Tak powstały pufy, leżaki, materace, dzięki którym setki metrów kwadratowych zużytych żagli wróciło do życia.
Zdjęcia: www.dvelas.com

Kolorowe linki z tworzywa sztucznego prawie jak nitki. Utkane z nich kształty krzeseł i stolika przywodzą na myśl skojarzenia z kręcącymi się, roztańczonymi spódnicami-pasiakami. Siłą rzeczy więc posiedzenie przy takim zestawie musi być pełne energii. Pomyślana na taras czy do ogrodu seria mebli Kare Design równie dobrze sprawdzi się w salonie, umilając czas przy filiżance kawy czy herbaty.
Źródło: 9design

proj. Marta Szostek, Agata Dąbrowska. Fot. Marta Szostek
„Art Food” to projekt edukacyjny dla studentów School of Form w Poznaniu oraz Royal College of Art w Londynie, którego celem jest połączenie wzornictwa, sztuki i wiedzy humanistycznej. Jego efekty będzie można zobaczyć już w najbliższy weekend w galerii Concordia Design w Poznaniu.
W trakcie kilkuetapowych warsztatów projektowych, antropologicznych oraz kulinarnych, studenci próbowali sprawdzić, jakie są kulturowe aspekty spożywania posiłków oraz jak smak i sposób przyrządzania potraw wpływają na formy ich podania. Pracowali pod okiem Marka Cecuły – uznanego artysty, projektanta i pedagoga, przy wykorzystaniu narzędzi produkcji przemysłowej najstarszej fabryki porcelany w Ćmielowie, należącej do Polskich Fabryk Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” S.A.
Pierwszym etapem prac były sesje badawcze w obrębie tematów związanych z kulinariami, prowadzone pod opieką dr Ewy Klekot, szefowej zajęć z antropologii w School of Form. Ważnym elementem procesu były także warsztaty prowadzone w SoF przez Wojciecha Modesta Amaro, a w RCA przez Timma Allena, zdobywców prestiżowej gwiazdki przewodnika Michelin. Mistrzowie kulinarni wprowadzali studentów w tajniki wykwintnej kuchni, opartej na wyrafinowanym łączeniu smaków i twórczej reinterpretacji polskiej tradycji. Studenci mieli okazję dowiedzieć się, jak smak zależy od formy naczynia, jak sposób przyrządzania i jedzenia wpływają na to, jak serwujemy dania.
Na miejsce realizacji projektu wybrano Ćmielów Design Studio, nowoczesną pracownię wzorniczą Polskich Fabryk Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” S.A., która powstała, aby łączyć kilkuwiekową tradycję produkcji polskiej porcelany ze współczesnym wzornictwem. Poza projektowaniem i produkcją, w Studiu planowane jest prowadzenie rezydencji oraz organizowanie cyklicznych, międzynarodowych sympozjów z dziedziny wzornictwa ceramicznego (ceramic design).
W projekcie udział wzięło 16 studentów School of Form, ze specjalności domestic design oraz 12 studentów z Royal College of Art. Do finalnego etapu prac w Ćmielowie zakwalifikowało się 12 uczestników, po sześć osób z każdej uczelni. Warsztaty w Ćmielów Design Studio rozpoczęły się 1 lipca, gdzie studenci przez trzy tygodnie pracowal